Prezydent Sopotu: Zatoka Sztuki jest dla ludzi, którzy lubią tanią rozrywkę

Zatoka Sztuki jest może i modna, ale dla określonej grupy ludzi, którzy lubią tanią rozrywkę. A chyba nie o to chodzi. Nie chcę wykończyć Zatoki, tylko doprowadzić do pewnego porządku, mówił na antenie Radia Gdańsk Jacek Karnowski. Sopoccy urzędnicy wypowiedzieli umowę na dzierżawę plaży właścicielom Zatoki Sztuki. Kontrakt, który został podpisany w 2010 roku, miał obowiązywać przed 20 lat. Zdaniem prezydenta Sopotu właściciel instytucji nie przestrzegał warunków umowy.

Notorycznie była naruszana cisza nocna. Poza tym ostatnio klub przeprowadził imprezę w nocy. Wymówki doświadczonego menedżera, że musiał tak zrobić, bo wykonawca chciał grać w ciemności, są trochę śmieszne. Mam nadzieję, że Turczyński (właściciel Zatoki Sztuki red.) pewne rzeczy zrozumie. Postanowiliśmy wypowiedzieć umowę i zdania nie zmienimy. Kluby muszą przestrzegać prawa, dobrych zasad i dbać o wizerunek miasta. Nie chcemy taniej rozrywki tak, jak nie chcemy kolorowych bilbordów browarów i jarmarków z chińszczyzną. Sopot musi trzymać wysoki poziom, mówił Jacek Karnowski.

Agnieszka Michajłow pytała również o konflikt z Cocomo. Sopot był pierwszym miastem w Polsce, który pozwał sieć klubów nocnych. Jacek Karnowski zaznaczył, że batalia będzie trwać, mimo że gdański sąd oddalił pozew władz kurortu. – Jestem zadowolony, bo dzięki temu państwo zajęło się sprawą Cocomo. To nie jest zadanie dla prezydenta miasta, tylko dla prokuratury i policji. Teraz słyszymy, że prokuratura postawiła zarzuty sprzedaży alkoholu bez zezwolenia. To już jest bardzo dużo. Co prawda dalej jesteśmy świadkami nachalnego zaczepiania ludzi przez panie z parasolami, ale to już sprawa urzędu skarbowego. My dalej będziemy się procesować. Nie możemy pozwolić na to, żeby w Norwegii myślano, że Polska to dziki kraj, bo można na jednego szampana i dwie cole wydać 137 tysięcy złotych, tłumaczył prezydent Sopotu.

Jacek Karnowski mówił również o „nietypowych” premiach dla sopockich urzędników. Ci pracownicy magistratu, którzy przesiądą się z samochodu na rower lub komunikację miejską wzbogacą się o dodatkowe 50 zł miesięcznie. To część planu mającego zwiększyć ilość miejsc parkingowych w mieście. – Chętnych jest bardzo dużo. Postawiliśmy nowy stojak i wydzieliliśmy pomieszczenie na trzymanie rowerów. Nie chodzi oczywiście tylko o rowery. Jeśli ktoś będzie dojeżdżał do pracy kolejką, to też dostanie te pieniądze. Traktujemy to jako zwrot kosztu biletu miesięcznego. Jak do tej pory chętnych jest 147 urzędników. Zostało jeszcze 100, których też spróbujemy przekonać. To jednak nie wystarczy do stworzenia wystarczającej liczby miejsc parkingowych. Powinniśmy pobierać różne kwoty zależne od strefy parkowania. Nie jestem zwolennikiem zamykania centrum, ale gdybyśmy mogli podnieść tam opłaty i wypchnęli samochody na parkingi w okolicy Ergo Areny, to pewnie otworzylibyśmy tam komunikację bezpłatną, zakończył prezydent Sopotu.

mili/mmt

Video: Radio Gdańsk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj