Byli prezydenci napisali list w sprawie obrony demokracji. Bogdan Borusewicz: „Rządzący staną przed Trybunałem Stanu”

Byli polscy prezydenci, ministrowie oraz opozycjoniści napisali list otwarty dotyczący obrony demokracji w Polsce. – Partia rządząca łamie prawo. Za chwilę skutki na własnej skórze poczują wszyscy Polacy, którzy nie uczestniczą w polityce – mówił w Radiu Gdańsk Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Senatu.
Rozmowę Kontrolowaną prowadziła Agnieszka Michajłow. Z Bogdanem Borusewiczem rozmawiała o sytuacji politycznej w kraju. W specjalnym liście czytamy, że Polska staje się „państwem specjalnej troski”. Podpisali go Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski, Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Radosław Sikorski, Ryszard Bugaj, Władysław Frasyniuk, Bogdan Lis i Jerzy Stępień.

PARTIA RZĄDZĄCA NIE PRZEJMUJE SIĘ PRAWEM

– Nie wiem, co jest zamiarem Jarosława Kaczyńskiego. Oceniam go po tym, co robi. Różnice między trójpodziałem władzy zostały zamazane. Dominuje władza wykonawcza. PiS zmienia konstytucję łamiąc ją. Nie może być tak, że partia rządząca nie przejmuje się obowiązującym prawem. Niestety ostatnie decyzje potwierdzają, że Jarosław Kaczyński nie wycofa się ze swoich decyzji – mówił w Radiu Gdańsk Bogdan Borusewicz.

WOLA KACZYŃSKIEGO JEST WSZYSTKIM

Agnieszka Michajłow zapytała polityka, czy możliwe jest, aby jedne sądy orzekały zgodnie z prawem, a inne zgodnie z linią partii rządzącej. – Nie wyobrażam sobie takiego państwa – odpowiedział wicemarszałek Sejmu. – To główne niebezpieczeństwo tworzy jeden człowiek. To wola i decyzja Jarosława Kaczyńskiego. Widzę jak funkcjonuje PiS. Znaczna część senatorów PiS się zbuntowała, ale głosowali jak się należy. Zgłosili kilkadziesiąt poprawek, to pokazuje, że sytuacja jest niebezpieczna. Wola Kaczyńskiego jest teraz wszystkim – skomentował w Rozmowie Kontrolowanej.

RZĄDZĄCY STANĄ PRZED TRYBUNAŁEM STANU

– Jedyne wyjście z konfliktu dotyczącego Trybunału to wyjście prawne. PiS musi się wycofać z zablokowania ustawy. Premier powinna opublikować orzeczenie Trybunału. Poza tym muszą być zaprzysiężeni trzej sędziowie. Ciężko jest iść na kompromis, jeśli druga strona łamie prawo. Najpierw powinni się z tego wycofać i dopiero potem można rozmawiać. Trybunał orzeka, orzeczenia nie są publikowane. Rządzący powinni wiedzieć, że kiedy stracą władzę, staną przed Trybunałem Stanu – podsumował w Radiu Gdańsk Bogdan Borusewicz.

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj