Po co PiS zwołuje komisję ws. Amber Gold? Horała: „Wszyscy mówią ciągle o Tusku, tylko nie my”

– Komisja śledcza musi dojść do tego, czy rząd, w tym Donald Tusk, zawinił w sprawie afery Amber Gold – mówił na antenie Radia Gdańsk Marcin Horała. Sejmowa komisja zacznie działać po wakacjach.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości był gościem Rozmowy Kontrolowanej. Wywiad przeprowadziła Agnieszka Michajłow.

 

TUSK? TO MUSI SPRAWDZIĆ KOMISJA

Marcin Horała miał być członkiem komisji w sprawie Amber Gold, jednak ostatecznie nie znalazł się w składzie. Jak poinformował w Radiu Gdańsk, ustalenia trwały do ostatniej chwili. – Chętnych było bardzo dużo. Ostatecznie nie zostałem zgłoszony. Nie cieszy mnie to, ale trzeba z tym żyć – mówił.

Przedstawiciele opozycji zarzucają rządzącym, że komisja jest zwoływana wyłącznie dla „spektaklu politycznego” i publicznego przesłuchania Donalda Tuska. Zdaniem posła Horały komisja ma wszelkie instrumenty, aby dotrzeć do nowych ustaleń. – Na całym świecie jednak takie komisje funkcjonują, aby pokazać opinii publicznej działanie rządu. A czy gdzieś w tym wszystkim jest wina Donalda Tuska? Do tego musi dojść komisja. Platforma ciągle krzyczy, że my atakujemy Tuska, chociaż nikt z nas o nim nie mówi – tłumaczył poseł PiS.

GOWIN DO PRZESŁUCHANIA

Przed komisją w sprawie Amber Gold będzie musiał stanąć także Jarosław Gowin, aktualnie minister nauki w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, a wcześniej, w rządzie PO, szef resortu sprawiedliwości. – To prawda, że będzie musiał stanąć przed komisją. Sam jednak mówi, że zrobi to bardzo chętnie i przekaże wszystko, co o tej sprawie wie. Wcześniej minister sprawiedliwości nie pełnił funkcji prokuratora generalnego, a to do prokuratury właśnie można kierować główne zarzuty – mówił Marcin Horała.

ILE ZARABIA POSEŁ?

Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało podwyżki dla posłów ministrów, posłów i senatorów. Później się z projektu wycofało. Agnieszka Michajłow zapytała Marcina Horałę, na jakie zarobki może liczyć aktualnie poseł. – Łączny miesięczny przelew na moje konto, czyli diety i uposażenia, wynosi ok. 9 tysięcy złotych. Dostajemy też kilometrówki i bezpłatne przejazdy do Sejmu. Jeśli nie chcemy spać w hotelu sejmowym, to zwracane są pieniądze za wynajem mieszkania do dwóch tysięcy złotych – wyliczał poseł.

BŁĘDNY PROJEKT

Agnieszka Michajłow pytała, dlaczego mimo tych zarobków PiS myślało, że społeczeństwo zaakceptuje podwyżki. – Ten temat budzi bardzo zrozumiałe emocje i nie podlega racjonalnej dyskusji. Projekt był błędny, przepraszamy za zamieszanie, wycofujemy go. To przede wszystkim nie był projekt o podwyżkach. Ten projekt miał całkowicie zmienić mechanizm naliczania wynagrodzeń osób rządzących. Jeśli gospodarka się wzmacnia i płace rosną, to rządzący też dostają podwyżki, a jeśli gospodarka by się nie rozwijała, to wtedy posłowie i senatorowie zarabialiby mniej – wyjaśniał Marcin Horała.

Posłuchaj audycji:

Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj