Senator Sławomir Rybicki: „To ja miałem lecieć do Smoleńska. Wybrano jednak brata, który marzył żeby zobaczyć Katyń i porozmawiać z towarzyszem z celi Lechem Kaczyńskim”

– „Aram” był człowiekiem, który nie szukał konfliktu. Szukał tego co łączy ludzi. Standardy etyczne przekładał na politykę – mówił w Rozmowie kontrolowanej senator Platformy Obywatelskiej Sławomir Rybicki. Polityk wspominał zmarłego w katastrofie smoleńskiej brata Arkadiusza, posła PO. Rozmawiała z nim Agnieszka Michajłow. – „Aram” to pseudonim, który bratu Arkadiuszowi nadano w liceum. On przetrwał, czasami zastępował imię brata – mówił senator Rybicki.

10 kwietnia 2010 roku do Katynia miał polecieć senator Sławomir Rybicki, ostatecznie poleciał za niego jego brat Arkadiusz, któremu zależało na tym, żeby polecieć tam z Lechem Kaczyńskim. – Brat wylądował z Lechem Kaczyńskim w obozie internowania w Strzebielinku. Aram był człowiekiem, który nie szukał konfliktu. Szukał tego co łączy ludzi. Standardy etyczne przekładał na politykę – mówił Sławomir Rybicki.

– Chciałbym żeby o ofiarach katastrofy smoleńskiej można było mówić w kontekście ich dorobku, a nie ekshumacji. Zginęły tam osoby, które dokonały wielu bardzo dobrych rzeczy – powiedział brat zmarłego w Smoleńsku Arkadiusza Rybickiego.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj