Jarosław Sellin o napadzie Rosji na Ukrainę: „Szaleniec rozpoczął największą wojnę w XXI wieku”

Bandycki atak Putina na Ukrainę, reakcja zachodu na inwazję i kwestia bezpieczeństwa Polski to tematy, które Michał Pacześniak omówił z „Gościem Dnia Radia Gdańsk”, którym był Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

– Szaleniec rozpoczął największą wojnę w XXI wieku, do niedawna trudno wyobrażalną. Byłem w Kijowie wielokrotnie, ostatnio w październiku ubiegłego roku. Przepiękne, historyczne miasto. Okazuje się, że to miasto jest bombardowane i bezwzględnie atakowane. Okaże się, czy Zachód jest bezsilny – skomentował Jarosław Sellin.

– Sankcje, które wczoraj Rada Europejska nałożyła na Rosję, są poważne i mogą doprowadzić do pokonania jej środkami ekonomicznymi. Za jakiś czas Rosja być może nie będzie miała środków finansowych ani możliwości prowadzenia agresywnej polityki. To sankcje nie tylko zjednoczonej Unii Europejskiej, bez żadnych wyłomów, ale też Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Kanady, czyli zjednoczonego Zachodu. Rosja musi zostać pokonana – powiedział Gość Dnia Radia Gdańsk.

Jak zaznaczył, możliwe jest nakładanie kolejnych sankcji na Rosję, w tym między innymi wyłączenie jej z systemu SWIFT.

– Możemy te sankcje jeszcze eskalować. Są jeszcze możliwe dodatkowe instrumenty, również wyłączenie Rosji z systemu rozliczania finansowego SWIFT. Na razie w tej sprawie jedności niestety nie ma. Uważam, że należałoby to wprowadzić. Możliwe są też jeszcze ostrzejsze zakazy poruszania się Rosjan po świecie zachodnim. Rosjanie muszą się zdecydować, bo niestety w większości wspierają reżim Putina. Są szlachetne środowiska, ale to mniejszość. Większość tę politykę popiera i podoba jej się to, co Putin wyprawia. W zanadrzu mamy ostrzejsze decyzje dotyczące poruszania się po świecie Zachodu i posiadania tam majątków. Niech Rosjanie się zdecydują: albo nienawidzą Zachodu i chcą z nim walczyć, albo się na niego snobują. Jeśli chcą walczyć, proszę się wynosić z Zachodu. Ukraina została zaatakowana, bo miała aspiracje zachodnie. Chciała do NATO i do UE. Po raz kolejny elita polityczna Rosji udowadnia, że głównym wrogiem jest Zachód. To absurd. Zachód nie czyha na Rosję i nie chce jej krzywdy. Tymczasem oni tą obsesją żyją – zauważył Sellin.

Zdaniem ministra Rosja nie odważy się na zaatakowanie państwa należącego do Paktu Północnoatlantyckiego.

– Putin zna czerwone linie. Tą czerwoną linią są granice państw NATO. To 30 państw, które należą do najsilniejszego sojuszu wojskowego w historii świata, o potencjale kilkadziesiąt razy silniejszym, niż posiada Rosja. Putin nie ośmieli się przekroczyć tej czerwonej linii. Na razie Rosja zaatakowała Ukrainę, kraj rzeczywiście słabszy, ale dzielnie się broniący i zdeterminowany w obronie własnej wolności i niepodległości. Najsilniejszego sojuszu militarnego i politycznego na świecie Putin zaatakować się nie ośmieli – zapewnił wiceminister kultury.

Jarosław Sellin przyznał, że Polska wysyła sprzęt wojskowy na Ukrainę.

– Robimy to od tygodni i chcemy to kontynuować. Zachęcam do tego też naszych partnerów ze świata Zachodu. Ukraina prosi o broń i środki umożliwiające jej walkę. Trzeba jej te środki dostarczać, Polska jest aktywna w tych sprawach. Nie mogę mówić o szczegółach, ale zapewniam, że taka pomoc jest udzielana – oświadczył.

Minister pytany był także o to, czy odczuwa jedność w polskim parlamencie wobec obecnej sytuacji. Zauważył, że pomimo pojedynczych nieodpowiedzialnych głosów, parlamentarzyści są zjednoczeni.

– W tej sprawie odczuwam jedność, również w deklaracjach związanych z chęcią i determinacją w uchwaleniu ustawy o obronie ojczyzny. To ustawa przełomowa, jeśli chodzi o budowanie bezpieczeństwa militarnego Polski. Myślę, że będziemy nad tą ustawą pracować bez większych problemów i kontrowersji, by weszła w życie jak najszybciej. Żebyśmy mieli perspektywę umacniania polskiej militarnej obronności w najbliższych latach – powiedział Gość Dnia.

Jarosław Sellin zapewnił, że Polacy mogą czuć się bezpiecznie, a nasz kraj jest bardzo dobrze chroniony przez polskich oraz amerykańskich żołnierzy.

– Możemy czuć się bezpiecznie. To nie są rytualne oświadczenia polskiego rządu czy prezydenta, Polska sama dysponuje siłami militarnymi wybitnie odstraszającymi, nasi sojusznicy, którzy wzmacniają wschodnią flankę NATO, są coraz intensywniej obecni. Sama obecność prawie 10 tysięcy żołnierzy amerykańskich w Polsce to bardzo odstraszający element. Każdy, kto chciałby wyobrażać sobie atak na jakikolwiek kawałek Polski, musi liczyć się z tym, że w pierwszych sekundach takiej próby musi walczyć z elitarnymi oddziałami amerykańskimi. Atak na Polskę oznacza atak na USA – dodał.

W rozmowie przypomniano także, że polska wizja współpracy z Rosją była określana jako rusofobia. Minister zauważył, że Polska od dawna widziała niebezpieczeństwo w działaniach Władimira Putina.

– To jest po prostu realizm. Skoro do władzy 22 lata temu w Rosji doszedł człowiek pochodzący z KGB, szpieg i pułkownik jednej z najbardziej zbrodniczych organizacji w historii ludzkości i od razu oświadczył, że największą katastrofą geopolityczną XX wieku był upadek ZSRR, każdy racjonalnie myślący człowiek wiedział, że to człowiek niebezpieczny – mówił.

Minister był pytany również o to , czy można stwierdzić, że za to, co się dzieje na Ukrainie, po części odpowiadają m. in. Niemcy i Francja, które są gospodarczo silnie związane z Rosją.

– Mam wrażenie, że przyspieszoną lekcję realizmu wielu liderów Zachodu przechodzi właśnie teraz. Należy mówić otwarcie o tym, że w największej mierze w zbudowaniu potęgi militarnej i posiadania środków finansowych Rosji odpowiadają na przykład Niemcy. Dwie rury, które zbudowali pod Bałtykiem, to przepompowywanie w jedną stronę gazu, a w drugą potężnych środków finansowych. Tego nie zapomnimy i będziemy o tym przypominać Niemcom. Myślę, że Ukraina też niesłychanie się zawiodła, bo próbowała budować bezpieczeństwo na dobrych relacjach z Niemcami. Przekonali się, jaki to jest sojusznik – skomentował Jarosław Sellin.

„Gość Dnia” przyznał także, że dalsza współpraca z rosyjskimi instytucjami kultury będzie niezwykle trudna, również ze względu na zamknięte granice. Zaznaczył jednak, że Polska docenia dokonania kulturowe tego narodu.

– Trzeba rozdzielać dwie sfery. Rosjanie to naród, z którym chcemy sympatyzować. Rosjanie to naród, który stworzył wspaniałą kulturę, muzykę i literaturę. Odróżniajmy te dwie rzeczy. Przepiękna kultura, ciekawy naród, sympatyczni ludzie i szalona elita polityczna, wywodząca się z siłowników postsowieckich, którzy rabują własny naród i próbują wyciągać duże pieniądze z Zachodu, by odbudować szalone, neoimperialne pomysły wyobrażenia własnego państwa. Taka współpraca będzie jednak bardzo utrudniona, opiera się głównie na współpracy konkretnych instytucji. To będzie teraz bardzo trudne – mówił.

Minister zadeklarował także, że ukraińscy artyści, którzy przybędą do Polski, będą mogli liczyć na pomoc ze strony ministerstwa.

– Tak jak Białorusini, którzy od dwóch lat opuszczali swój kraj z powodu prześladowań politycznych, spotkali się z pomocą ministerstwa kultury, na to samo mogą liczyć artyści z Ukrainy. Na pewno się nimi zainteresujemy i będzie szukać możliwości przetrwania ciężkiego czasu w Polsce – zapewnił.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj