Krzysztof Dośla przed 42. rocznicą porozumienia gdańskiego: „Europa jest dotknięta amnezją historyczną”

Jak NSZZ „Solidarność” uczci 42. rocznicę Sierpnia ’80 i rocznicę swojego powstania? Kto chce zawłaszczyć ideę tamtych historycznych wydarzeń? Te tematy Piotr Kubiak poruszył w porannej rozmowie z „Gościem  Dnia Radia Gdańsk”, którym był Krzysztof Dośla, przewodniczący Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”. 

– Obchody rocznicowe już trwają, staramy się bowiem akcentować również moment rozpoczęcia strajków, czyli 14 sierpnia. I właśnie od 14 sierpnia w różnych miejscowościach naszego regionu odbywają się spotkania okolicznościowe, upamiętniające tamten czas i tamtych ludzi. Oczywiście tym najważniejszym punktem w kalendarzu obchodów jest 31 sierpnia, czyli dzień, kiedy zostały podpisane Porozumienia Gdańskie. Przyjmuje się to jako datę powstania NSZZ „Solidarność”. Tego dnia spotkamy się w Sali BHP, przy bramie nr 2 oraz tradycyjnie już w Bazylice Św. Brygidy. Zaczynamy w Sali BHP o godz. 14:00, następnie udamy się pod pomnik, a o godz. 17:00 rozpocznie się msza św. w Bazylice – mówił Krzysztof Dośla.

– Uroczystości trwają, główne odbędą się niebawem. Jaka jest atmosfera uroczystości w tym szczególnym roku, gdy trwa wojna i mamy różne działania na arenie międzynarodowej, m.in. w Unii Europejskiej, która pokazuje, że chyba tej solidarności we wszystkich działaniach nie ma. Czy związkowcy odbierają dziś przesłanie solidarności sprzed 42 lat inaczej? – dopytywał prowadzący rozmowę Piotr Kubiak.

– Ten czas i wojna w Ukrainie powodują, że ta solidarność jest w dniu dzisiejszym szczególnie istotna. My, jako związek, w momencie gdy rozpoczęła się wojna, ani chwili się nie zawahaliśmy. Uruchomiliśmy swoje dwa ośrodki wypoczynkowe i udostępniliśmy je dla uchodźców z Ukrainy. Ponadto w Gdańsku w budynku „Solidarności” uruchomiliśmy punkt recepcyjny dla kobiet i dzieci (uchodźców z Ukrainy). Z tego punktu przez trzy miesiące skorzystało 1,2 tys. kobiet i dzieci. My, ludzie Solidarności, jako wolontariusze obsługiwaliśmy ten punt. I to jest nasz wymiar tej solidarności. O solidarności musimy też myśleć w kategoriach ogólnospołecznych, czyli starać się mobilizować społeczeństwo, aby to, że wojna trwa już szósty miesiąc, nie spowodowało, że staniemy się trochę mniej uczuleni na różnego rodzaju objawy zewnętrzne wojny, czyli konieczność udzielania pomocy. Bo do tego obliguje nas właśnie solidarność. Z drugiej strony, gdybyśmy o tej solidarności pamiętali na co dzień przez ostatnie wiele lat (czyli od momentu powstania „Solidarności”), być może do tej wojny w ogóle by nie doszło – zauważył Gość Dnia.

– Czy dziś europejskie elity pamiętają o ideach polskiego Sierpnia ’80? Czy główne uroczystości, które będziemy mieli już za chwilę, wzbudzą jakąś refleksję wśród przywódców Unii Europejskiej oraz wśród kluczowych polityków UE? – pytał Piotr Kubiak.

– Mam taką nadzieję, ale sam fakt, że mamy do czynienia z wojną w Europie, z wojną tuż obok nas, na naszych granicach, pokazuje, że Europa jest dotknięta jakąś amnezją historyczną. Niestety narody, przywódcy narodów i społeczeństwa nie chcą wyciągać nauki z historii. Pokazuje to, że Europa nie zrozumiała niczego. Być może upływ czasu, być może dobrobyt, być może takie samouspokojenie spowodowało, że dziś giną ludzie, że przelewają krew za prawo do samoistnienia, do samostanowienia. Tak naprawdę za to samo, o co walczyła „Solidarność”, aby poza godnym życiem i pracą w godnych warunkach za godziwe wynagrodzenie polski naród miał prawo do samostanowienia, aby stał się narodem suwerennym zarówno politycznie, jak i gospodarczo. Czyli o nic innego wówczas, w roku 1980, nie chodziło nam, niż o to, o co teraz walczą Ukraińcy i przed czym się bronią – wyjaśniał Krzysztof Dośla.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj