Zbrodnie komunistów wymagają rozliczenia. Czesław Nowak: żaden sędzia nie poniósł konsekwencji

Nz. prezes Stowarzyszenia "Godność" Czesław Nowak (Fot. Radio Gdańsk)

„Solidarność” wyrosła na pragnieniu wolności, godności człowieka i jego praw. Co pozostało po 42 latach od historycznego zrywu Polaków z 1980 roku? Jakie znaczenie dla przyszłości Polski i Europy miały porozumienia sierpniowe? O to Andrzej Urbański zapytał „Gościa Dnia Radia Gdańsk”, którym był Czesław Nowak, współorganizator strajków w Gdańsku w latach 70. i 80., prezes Stowarzyszenia „Godność” zrzeszającego byłych opozycjonistów i osoby represjonowane w PRL.

Data 31 sierpnia 1980 na stałe zapisała się w historii współczesnej. Tego dnia w Gdańsku podpisano porozumienie między opozycją demokratyczną a rządem komunistycznym. Można jednak odnieść wrażenie, że uczniowie szkół średnich nie uczą się faktów, związanych z tymi wydarzeniami. Zdaniem Czesława Nowaka to jednak się zmieni.

– Mamy nowego ministra edukacji, który bardzo dobrze sprawuje się w swojej roli i chce zrobić coś bardzo dobrego. Profesor Roszkowski, który napisał książkę o najnowszej historii Polski, zrobił to bardzo dobrze. Myślę, że młodzież przez trzydzieści parę lat nie była dobrze uczona i w związku z tym tak mało zna najnowszą historię. To wielka strata, bo młodzież naprawdę jest zagubiona, jeżeli chodzi o to, co przeszliśmy. Żyjemy w wolnej, niepodległej Polsce, ale zagubionej, chaotycznej intelektualnie. W związku z tym, historii Polski należy uczyć porządnie i prawdziwie – zaznaczył Nowak.

Podpisane w 1980 roku porozumienie stało się zaczątkiem dziesięciomilionowego ruchu, mającego przyczynić się do upadku komunizmu w Europie. Prezes Stowarzyszenia „Godność” podkreślał jednak, że umowa ta nie została dotrzymana.

– Jestem długoletnim pracownikiem portu, 55 lat przepracowałem w Porcie Gdańskim. Zacząłem od 1958r., łącznie z wojskiem. Znam jego historię, historię ludzi i pamiętam, jak rozbito nas w grudniu 1970 roku, jak nas oszukano. Liczyliśmy, że jeżeli podpiszemy porozumienia gdańskie w sierpniu, to zostaną one dotrzymane. Nie zostały. Przyszedł stan wojenny. My, jako portowcy, zdążyliśmy jeszcze przywrócić krzyż na mogiły żołnierzy Westerplatte 30 sierpnia 1981 roku. Zapłaciliśmy za to, ja zostałem skazany na 4,5 roku więzienia – zaznaczył.

– Okazało się, że te porozumienia sierpniowe do niczego się nie nadawały. Wrócił czas PRL-u, wróciły kartki, wróciły represje. Całe szczęście, że „Solidarność” nie dała się podzielić, nie dała się wyrzucić z historii i przetrwała stan wojenny. Ja po wyjściu z więzienia bardzo mocno zaangażowałem się w podziemną działalność „Solidarności”, w 1988 roku zostałem aresztowany po raz drugi. Wsadzono mnie do więzienia na trzy miesiące, za próbę zorganizowania strajku w porcie – przypomniał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

Nowak podkreślał również, że do dziś nie rozliczono zbrodni, które popełniono w okresie PRL na działaczach opozycyjnych. Jego zdaniem konieczne jest wyjaśnienie tych spraw.

– Szło już ku innej Polsce. Komuniści zdali sobie sprawę, że przegrywają wojnę z narodem. Jednak znowu dogadywaliśmy się w Magdalence. Do dzisiaj mam zastrzeżenia, że wielu z tam obecnych zdradzało ruch „Solidarności”. Uważam, że popełniono błędy. Zapłaciliśmy za to, że dopuściliśmy komunistów do władzy, a przede wszystkim nie rozliczyliśmy zbrodni, jakie popełniono na narodzie polskim od 1946 roku, nie mówiąc o stanie wojennym. Nikt za to nie poniósł konsekwencji. Żaden sędzia nie poniósł konsekwencji, żaden strażnik więzienny, który bił ludzi w więzieniu na Kurkowej. Te rzeczy wymagają wyjaśnienia, rozliczenia zbrodni. Musi być czystość pola, czystość widzenia dla młodego pokolenia. Powinniśmy mówić klarownie. Ja słyszę, że opozycja chce rozliczać obecnych rządzących i postawić ich przed sądem. A co z tamtymi zbrodniami? – pytał.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj