Komisja zbada wpływy rosyjskie w Polsce. Witold Ostant: Mam nadzieję, że elektorat pozna prawdę

(Fot. Radio Gdańsk)

To ważne, byśmy poznali mechanizmy: kto wpływał i jaka była logika podejmowania decyzji od 2007 do 2023 roku. Mam nadzieję, że elektorat pozna chociaż część prawdy i tryby komisji ruszą jak najszybciej – mówił w Radiu Gdańsk dr Witold Ostant, politolog, ekspert ds. polityki energetycznej Niemiec i relacji polsko-niemieckich z Instytutu Zachodniego.

– W tej chwili dwie największe i najbardziej zwaśnione strony sporu politycznego walczą na śmierć i życie w ferworze zbliżających się wyborów. Spór polityczny, który wybuchnie wokół tej komisji, służy dwóm największym partiom i one dzięki temu zmarginalizują inne strony polityczne. Opozycja walczy o dwie sprawy. Jedna część o to, by ich nie zmarginalizować w natłoku informacyjnym, a druga o to, by uzyskać jak najlepszy wynik w ramach tego sporu – ocenił „Gość Dnia Radia Gdańsk” w rozmowie z Piotrem Kubiakiem.

– Mikroruchy wskazują, że jeśli nie nastąpi przełom, prawdopodobnie wybory wygra Prawo i Sprawiedliwość. Jeśli dzięki komisji nastąpi większe przewartościowanie na scenie politycznej, to zwycięstwo PiS będzie większe. To też jednak ryzyko. Tego typu tematy mogą nie interesować Polaków aż tak, mogą uznać to za tematy minione. To może przechylić poparcie na stronę Koalicji Obywatelskiej.

Zdaniem dr. Ostanta ważne jest, by komisja rozpoczęła działania jak najszybciej, aby społeczeństwo poznało prawdę o wpływach rosyjskich.

– To ważne, byśmy poznali mechanizmy: kto wpływał i jaka była logika podejmowania decyzji od 2007 do 2023 roku. Pytanie, na ile Polacy będą zainteresowani obserwowaniem tej batalii politycznej. Mam nadzieję, że elektorat pozna chociaż część prawdy. To się okaże już w działaniach komisji, które potrwają prawdopodobnie dość długo. Wątpię, czy do września poznamy raport, czy będziemy tylko powielać już funkcjonujące tezy. Mam nadzieję, że tryby komisji ruszą jak najszybciej – przyznał.

– Biorąc pod uwagę zapisy o komisji, Trybunał Konstytucyjny powinien mieć pełną kontrolę następczą. To bardzo dobre rozwiązanie i salomonowe wyjście prezydenta Dudy. Wydaje się, że sprawdzi się ono w praktyce. Byłbym spokojny, jeśli chodzi o różnego rodzaju nerwowość opozycji. Niech się dzieje, po owocach ich poznamy. Pozwólmy działać komisji – apelował politolog.

– Nie ma decyzji ważnych i mniej ważnych, bo wszystkie wpływały na nasze życie. Jestem bardzo zainteresowany tym, co komisja nam pokaże i jakie motywy przyświecały danym decyzjom. To moim zdaniem najważniejsze. Niech osoby, które podjęły decyzje, pokażą, dlaczego były one pożądane i nie można było podjąć innych decyzji. Liczę na to, że komisja rzuci na to nowe światło – podkreślał.

„Gość Dnia Radia Gdańsk” został też zapytany o to, czy Niemcy za plecami sojuszników paktują z Rosjanami w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie.

– Biorąc pod uwagę sygnały, podejrzewam, że Niemcy działają w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi. Ta wojna kosztuje nas, kosztuje Stany Zjednoczone i kosztuje Berlin. Akceptowalny dla wszystkich koniec wojny jest najbardziej pożądany. Dopóki Rosją będzie rządzić ta ekipa, to są małe perspektywy na szybki koniec. Życzę wszystkim pozytywnie zainteresowanym, aby ta wojna jak najszybciej się skończyła akceptowalnym dla stron rozstrzygnięciem – mówił.

Dr Ostant odniósł się także do kwestii relokacji migrantów przybywających do Unii Europejskiej, którą zakłada nowa propozycja reformy azylowo-migracyjnej.

– Nie oszukujmy się, pierwsza fala migrantów, która przyszła do UE po 2014 roku, została podzielona przez Niemcy. Osoby, które były w stanie się zasymilować, już się zasymilowały, a reszta jest dla Niemiec ciężarem. Niemcy dbają o swój interes narodowy i są w stanie wpłynąć na Komisję Europejską. Z miłą chęcią pozbędą się osób, które sprawiają problemy – wyjaśnił.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj