Przedstawiciele największych partii w okręgu gdańskim komentują wyniki late poll

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher, Radio Gdańsk)

Według pierwszych wyników late poll wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość w wynikiem 36,6 proc., Koalicja Obywatelska osiągnęła 31 proc., a 13,5 proc. wyborców poparło Trzecią Drogę (więcej >>>TUTAJ). W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” tym razem przeprowadziliśmy dwie rozmowy. Pierwszym gościem był Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i numer dwa na liście Platformy Obywatelskiej do Sejmu w okręgu gdańskim. Po przerwie rozmawialiśmy z Tomaszem Rakowskim, pełnomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku i Sopocie oraz numerem cztery na liście Prawa i Sprawiedliwości w okręgu gdańskim.

Rozmowę z Jackiem Karnowskim poprowadził Jarosław Popek.

Prezydent Sopotu zwrócił uwagę na wysoką frekwencję. – Nade wszystko mamy święto demokracji. Była wspaniała frekwencja, bardzo cieszy to, że w niektórych komisjach w Sopocie powyżej 80 proc. Z drugiej strony wygrała demokracja, zwyciężyły ugrupowania proeuropejskie, prodemokratyczne i miejmy nadzieję, że nie będzie tutaj żadnego kuglowania ze strony Prawa i Sprawiedliwości, tylko pogodzą się z tą porażką, a PSL z Polską 2050 Hołowni, Koalicją Obywatelską i Lewicą stworzą rząd, i że tej turbulencji nie będzie zbyt długo. Cieszę się z tego wyniku, to wspaniały wynik opcji proeuropejskiej. Liczę, że jednak dostaniemy pieniądze z KPO i skorzystają na tym samorządowcy, przedsiębiorstwa, ale przede wszystkim odbudujemy niezależne sądy i demokrację w Polsce – sugerował.

Karnowski nie chciał zgodzić się ze stwierdzeniem, że zwyciężyli jednak jego oponenci. – Koalicji jeszcze nie ma, ale Prawo i Sprawiedliwość przegrało. Co z tego, że wygrałbym wybory, jakbym nie mógł sam rządzić? Rządzić może jednak opozycja – powiedział. – Jeżeli teraz opozycja ma 248 mandatów w Sejmie, czyli zdecydowaną większość, a ktoś mówi, że wygrało Prawo i Sprawiedliwość, to jest to pyrrusowe zwycięstwo tej partii, bo nie jest ona w stanie utworzyć rządu; będzie oczywiście szukała panów Kałużów, ale myślę, że ich nie znajdzie. Jestem o tym przekonany – dodał chwilę później.

Rozmówca Jarosława Popka zarzucił rządzącym niejasne wydatkowanie środków z budżetu. – Dlaczego dalej mamy Fundusz Covidowy, z którego pan premier sam może wydawać pieniądze? Dlaczego możemy je wydawać, kupując uzbrojenie bez wiedzy sejmu? To łamanie konstytucji. To sejm czy rada miasta powinny wiedzieć, jakie są pieniądze w mieście czy w państwie, a nie, że w dowolny sposób wydaje je premier, nieraz nawet na kampanię wyborczą, co pokazały te wybory, kiedy spółki Skarbu Państwa, zamiast wypracowywać dywidendę, robiły kampanię wyborczą. Zresztą wynik referendum to też wielka porażka, poszło na nie tylko 40 proc. Polaków. Kasa jest pusta dlatego, że Polska coraz bardziej się zapożycza; zamiast wziąć pieniądze z KPO, bierze pożyczki na rynku otwartym na olbrzymi procent i je wydaje. Z drugiej strony nie wiemy dokładnie, ile pan minister Błaszczak wydał na uzbrojenie i w jakim trybie, a właściwie poza trybem. Nie wiemy też, jaki był Fundusz Covidowy. Na pewno jest w tym kraju równoległy budżet, co jest niedopuszczalne i stanowi ewidentne łamanie konstytucji, bo to parlament powinien decydować o wydawaniu pieniędzy, a nie sam rząd – twierdził.

Gość Radia Gdańsk zaprzeczył też stwierdzeniu, że samorządy dostawały wsparcie. – Straciliśmy na tak zwanym Polskim Ładzie; zabrano nam to, co dostaliśmy. Straciliśmy około 30 proc. dochodów własnych, a czy powinno być tak, że rząd zabiera samorządom pieniądze i potem je rozdaje? A dlaczego rząd dał na tą, a nie na tamtą ulicę w Sopocie? Czy to samorząd, region powinien decydować, na co dostaje się pieniądze, czy rząd, który najpierw zabiera fundusze, a potem posłowie PiS-u przed kampanią wyborczą jeżdżą z czekami? Czy to jest normalne, uczciwe? To jest nieuczciwe. Porozumieliśmy się z Donaldem Tuskiem, Trzecią Drogą i Lewicą, że wzrosną dochody własne samorządów. Mamy to podpisane, jest porozumienie sześciu postulatów Ruchu Samorządowego Tak dla Polski. Niektórzy mówią o całym Picie dla samorządów, a inni o części VAT-u – stwierdził.

Posłuchaj całej rozmowy:

Z Tomaszem Rakowskim rozmawiał Bartosz Stracewski.

Pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku i Sopocie ostrożnie wypowiadał się na temat wyników. – Myślę, że trzeba patrzeć na to, co teraz pokazuje PKW. Mamy już policzonych 17 proc. obwodów, więc wyniki są trochę korzystniejsze dla Prawa i Sprawiedliwości, ale oczywiście trzeba poczekać do samego końca. Z wynikami sondażowymi zawsze jest tak, że są pewne odchylenia, jeśli chodzi o wynik końcowy, więc podchodzimy do tego spokojnie, ale to oczywiście pokazuje pewien trend, który jest taki, że Prawo i Sprawiedliwość stanie przed wyzwaniem zbudowania rządu. Różnica jest znaczna, ale oczywiście weźmy pod uwagę fakt, że to jest niespełna 18 proc. komisji, dlatego trudno tutaj wyrokować, bo to wyniki cząstkowe, ale przy nich mamy różnicę 14 punktów procentowych, więc różnica jest już spora. Spokojnie poczekajmy, aż to wszystko się rozstrzygnie; wtedy będziemy wiedzieli, w jakiej konfiguracji Prawo i Sprawiedliwość będzie tworzyło ten rząd, bo na pewno czy ze wczorajszych wyników, czy z dzisiejszych, czy z trendu na stronie Państwowej Komisji Wyborczej wychodzi jedna podstawowa rzecz, że Prawo i Sprawiedliwość wybory wygrało – podkreślił jednak.

Rakowski odniósł się też do wypowiedzi Karnowskiego. – Jeżeli policzymy jako opozycję demokratyczną wszystkie partie, które były przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, to zawsze można powiedzieć, że wygrali wybory; przypominam jednak, że to były odrębne komitety, które prowadziły odrębne kampanie, byli tam odrębni liderzy i zupełnie inni kandydaci, że to nie był jeden wielki blok koalicyjny, tylko grupa kilku partii, więc zawsze łatwo powiedzieć, że przeciwnicy PiS-u wygrali wybory. Patrząc w tym kontekście, można tak powiedzieć, że oni, zgrupowani, wygrali wybory, ale formowanie rządu będzie powierzone faktycznemu zwycięzcy wyborów, czyli temu, który zdobył największą liczbę głosów, a jest to Prawo i Sprawiedliwość i to ono stanie przed zadaniem zbudowania rządu, więc jest partią zwycięską. Wygraliśmy wybory trzeci raz z rzędu, a czwarty raz w ogóle, więc niewątpliwie jest to sukces. Wygraliśmy je w warunkach wojny, inflacji, COVID-u, generalnie w tej kadencji było bardzo ciężko. Mimo tego, że w wielu krajach europejskich, gdzie partie, które rządziły w czasie na przykład epidemii, władzę traciły, Prawo i Sprawiedliwość utrzymuje pierwszy wynik, więc jest to naprawdę bardzo duży sukces. Frekwencja też była bardzo wysoka i jest to potwierdzenie, umocnienie mandatu Prawa i Sprawiedliwości – zaznaczył.

Rozmówca Bartosza Stracewskiego przyznał, że nie spodziewa się konieczności utworzenia rządu mniejszościowego. – Liczymy na to, że będzie to normalny rząd, który będzie w stanie normalnie sprawować władzę, dlatego musimy poczekać na wszystkie wyniki wyborów. Nie wiem, co pan Karnowski miał na myśli, jeśli chodzi o użycie zwrotu „kuglować”, natomiast oczywiste jest, że jeżeli wygrywa się wybory i staje się przed zadaniem sformowania rządu, to po prostu próbuje się ten rząd sformować i będziemy to robić, dlatego trudno się dziwić, że zwycięska formacja będzie chciała stworzyć rząd; to jest dla nas najważniejsze i po prostu będziemy to robić – stwierdził.

Gość Radia Gdańsk przyznał jednak, że wyniki referendum nie są sukcesem. – Jestem w pewien sposób osobiście rozczarowany tym, że jakaś część Polaków dała się omamić nagonce na to referendum i mówieniu, że jest to referendum Prawa i Sprawiedliwości, a nie referendum w ważnych dla Polaków sprawach. Choćby pytanie dotyczące przymusowej relokacji migrantów: w czasie, kiedy w niektórych krajach, w których ci migranci są, wprowadza się stan wyjątkowy, gdzie ludzie domagają się referendum i widać, jakie są potężne problemy i kryzysy, jakaś część Polaków stwierdziła, że ten problem w ogóle ich nie dotyczy, że w ogóle nie muszą się tym przejmować, jakby żyli w jakiejś bańce i ważniejsze było dla nich, że to referendum zostało napiętnowane i w związku z tym oni nie będą brali w nim udziału. Trzeba też wspomnieć o tym, jak masowo zachowywały się różne komisje wyborcze – przypomniał.

Posłuchaj całej rozmowy:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj