Ania Kwidzińska: Bębnienie jest tak dobre jak rower

ania kwidzyńska

W audycji przenosimy się do Spotykalni gdzie zajęcia z gry na bębnie prowazi Ania Kwidzińska. To ciekawe miejsce, jak wskazuje nawa, spotkań znajduje się w dużym mieszkaniu położonym w starej kamienicy. Sąsiedzi z Dolnego Wrzeszcza podobno nie narzekają na bębnienie, czasami nawet przychodzą pograć. Ania opowiada o tym jak trafiła do bębniarskiego świata i będąc malarką kupiła pierwszy instrument za wykonany obraz na ścianie. Jak samodzielnie robi i stroi bębny oraz o tym gdzie można i gdzie nie należy grać. Kiedyś w Izraelu grała na ulicy nie wiedząc, że akurat przypada rocznica zburzenia Świątyni w Jerozolimie i została delikatnie pouczona, że raczej nie należy tego robić. Zrobiło jej się głupio, ale każdy ma prawo do pomyłki. Ania jest pomylona nie tylko na punkcie bębnów ale też roweru. Obecnie zamierza  przejechać przez najwyższe przełęcze świata. Jesienna, rozpisana na trzy miesiące eskapada zajmie jej trzy miesiące. Wcześniej dla zaprawy objedzie Tatry dookoła i przejedzie przez najwyższe przełęcze Alp. Czy na rowerze da się jeździć z bębnem?
Posłuchaj rozmowy z Anią Kwidzińską.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj