Wrześniowa premiera filmu „Miasto 44” i 70. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego to kolejna okazja do postawienia pytań o sens walki powstańców. O wydarzeniach sprzed 70 lat w studiu Radia Gdańsk rozmawiali Mikołaj Chrzan dziennikarz Gazety Wyborczej, prof. Sławomir Witkowski z Akademii Sztuk Pięknych oraz dr Marcin Wiszowaty z Uniwersytetu Gdańskiego. Rozmowę prowadził Marek Lesiński.
Prof. Sławomir Witkowski na naszej antenie wspominał lekturę książki „Kamienie na szaniec”. Przyznał, że kiedyś żałował, że nie żył w czasach Powstania Warszawskiego. – Dziś, trochę lat minęło i uważam, że powstanie było niepotrzebne. Oczywiście, to jest coś fantastycznego dla poczucia tożsamości noszenia w sobie wielkiego heroizmu. Jednak straty, które zostały wtedy poniesione, w żaden sposób nie bilansują się z zyskami, jedynie z legendą. Zmasakrowane miasto, zmasakrowana kultura, zabytki. Likwidowana była ogromna część elit intelektualnych. Naiwnością było myślenie, że Stalin pomoże.
Z oceną prof. Witkowskiego nie zgodzili się pozostali goście Komentarzy. Ich zdaniem uczestnicy powstania to bohaterowie zasługujący na szacunek. – Bohaterem jest ten, kto w obliczu próby podejmuje właściwy wybór i imponuje mi to, że ci ludzie właśnie w momencie próby dokonali tego najtrudniejszego z możliwych wyborów, mówił na antenie Radia Gdańsk dr Marcin Wiszowaty. – To był ruch ludzi, którzy mieli dosyć prześladowań, mieli dosyć upokorzeń, to był ruch w obronie godności, dodał wykładowca UG.
– To są bohaterowie. Nasi bohaterowie, podkreślał Mikołaj Chrzan z Gazety Wyborczej. – Oglądając film „Miasto 44” powinniśmy się zastanowić, co mieli w głowie ludzie, którzy rozpoczynali to powstanie. Czy oni widzieli te straty, które my dzisiaj widzimy i łatwo nam mówić, kiedy my sobie tu siedzimy 70 lat później, czy jednak widzieli Warszawę, która będzie wyzwolona. Powinniśmy przypominać o tym co ci ludzie zrobili, powinniśmy pamiętać o nich, dodał Mikołaj Chrzan.
