Nasi sojusznicy Amerykanie wrzucili Polaków do jednego worka z hitlerowcami

00komentarze 1

Wpadka, ignorancja, głupota czy afera międzynarodowa, zastanawiali się goście Komentarzy Radia Gdańsk. Chodzi o wypowiedź szefa FBI na spotkaniu poświęconym pamięci ofiar Holocaustu. Agnieszka Michajłow zaprosiła do studia
Ryszardę Wojciechowską z Dziennika Bałtyckiego, Tomasza Sieliwończyka z TVP Gdańsk, Artura Górskiego z Magazynu  Solidarność i Piotra Jaconia z TVN24.

Szef FBI James Comey stwierdził w Muzeum Holocaustu, że wymaga od swoich pracowników by odwiedzili placówkę i zobaczyli do czego zdolna jest ludzkość. – Mordercy i współwinowajcy z Niemiec, Polski i Węgier, jak również innych krajów uważali, że nie robią nic złego, powiedział podczas spotkania.

Piotr Jacoń powiedział, że postanowił wczytać się w całą wypowiedź szefa FBI.  – On nie mówi rzeczy miłych dla Polaków, ale trzeba pamiętać o kontekście. Wszystkim swoim ludziom dedykuje wizytę w muzeum po to, żeby sobie uświadomili, że nikomu poczucie sprawiedliwości i dobra nie jest dane na zawsze. Pokazuje, że nie zawsze jesteśmy ludzcy w nieludzkich warunkach. Czasem musimy wybierać między dobrem swojej rodziny a dobrem idei i wtedy robimy złe rzeczy. Potrafimy sami przed sobą to wytłumaczyć…

Agnieszka Michajłow przerwała w tym momencie i stwierdziła, że szef FBI powinien w takim razie używać przykładów amerykańskich, bo jeśli podaje przykład Polaków, to jest to kłamstwo. – Nie wszyscy byli święci, ale zasadą nie było że Polacy mordowali Żydów, mówiła dziennikarka. Piotr Jacoń bronił swojej tezy: On mówił o zasadzie, inaczej ją definiował. Nie ma takiej zasady, że zawsze jesteśmy tylko ofiarami, albo tylko oprawcami.

Zdaniem Ryszardy Wojciechowskiej przedstawiciele USA powinni rozważniej wypowiadać się w takich sprawach jak wina, czy współwina za Holocaust. Dziennikarka przypomniała niefortunną wypowiedź prezydenta Baracka Obamy o obozach zagłady. – Nie można tak. To zahacza nas Polaków i wydaje mi się, że to była głupia wypowiedź człowieka który nie jest dyplomatą, który słów nie wyważył.

W opinii Artura Górskiego wypowiedź szefa FBI nie była przypadkowym lapsusem słownym. – To efekt wyznawanej od lat filozofii w USA, która ma przykryć poczucie winy Amerykanów wobec Żydów w Europie. Z tą opinią zgodził się też Tomasz Sieliwończyk. – Jednak jest to dla mnie kwestia proporcji. Byli dobrzy Niemcy i źli Polacy, ale właśnie chodzi o te proporcje, bo większość jednak prezentowała odmienną postawę.

Agnieszka Michajłow dodała, że jest różnica między tym, gdy Polacy sami „uderzają się w pierś”, a tym kiedy nasi odwieczni sojusznicy Amerykanie wrzucają nas do jednego worka z hitlerowcami. – Przy takim uproszczeniu można to zrozumieć, że tylu samo było złych Polaków, co Niemców.

W sprawie wypowiedzi szefa FBI interweniowało polskie MSZ. Ambasador USA w Polsce wyraził żal i zapewniał, że nie jest to oficjalne stanowisko Stanów Zjednoczonych. Wyjaśnienia ma dziś złożyć także szef FBI.

Posłuchaj audycji:

mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj