Rosyjskie myśliwce przeleciały nad amerykańskim okrętem. „Ścierają się największe potęgi”

Do groźnego incydentu doszło w środę na wodach Bałtyku. Dwa rosyjskie myśliwce przeleciały niebezpiecznie blisko amerykańskiego okrętu USS „Donald Cook”. – Starły się największe potęgi. Okręty na Bałtyku mają po co ćwiczyć. Musimy inwestować w Marynarkę Wojenną – stwierdził Mikołaj Chrzan.
Komentarze w radiu Gdańsk prowadził Marek Lesiński. Jego gośćmi byli Artur Górski z Magazynu Solidarność i Gazety Gdańskiej, prof. Sławomir Witkowski z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, Mikołaj Chrzan z Gazety Wyborczej Trójmiasto oraz Maciej Wośko z Tygodnika ABC.

KONIECZNY ROZWÓJ MARYNARKI WOJENNEJ

– Faktycznie, w oświadczeniu USA nie ma mowy o łamaniu przepisów, tylko o agresji i zachowaniach ofensywnych – potwierdził Mikołaj Chrzan. – Potwierdzają to filmy opublikowane w internecie. Widać tam niskie przeloty. Amerykanie na takim okręcie poradziliby sobie z taką maszyną bardzo szybko. Myśliwiec nie był uzbrojony. To była misja rozpoznawcza. Tego typu manewry mają długą tradycję nie tylko na Bałtyku, ale i na innych akwenach, gdzie ścierają się największe potęgi. Kiedyś mówiło się, że Bałtyk nie ma dużego znaczenia. Może ten przykład pokaże, że okręty na Bałtyku mają co robić i po co ćwiczyć. Musimy inwestować w rozwój Marynarki Wojennej – mówił Mikołaj Chrzan.

BEZ PRZYPADKU

– Zawsze kiedy dochodzi do sytuacji, kiedy okręt wojenny NATO z polskim śmigłowcem na pokładzie ma do czynienia z rosyjskim myśliwcem, można mieć powód do niepokoju. Zestrzelenie samolotu koreańskiego w 1983 roku o mało nie doprowadziło do III wojny światowej. Zawsze trzeba uważać. Myślę jednak, że cały manewr był zaplanowany przez rosyjskie lotnictwo. Tu nie było przypadku – uważa Artur Górski.

BUTNA I AROGANCKA NATURA ROSJAN

– Nie ma niepokoju w moim sercu. Uspokoiło mnie to, ponieważ potwierdza moją teorię, o tym jak działają Rosjanie. Prowokacja to natura Rosjan – butna i arogancka. Oni to dobrze programują. Obserwują, co się dzieje, testują nerwy przywódców. Naruszanie przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii to przecież norma – zauważył prof. Sławomir Witkowski.

JESTEŚMY TUŻ OBOK

– To standardowa prowokacja Rosji, która mówi: „Jesteśmy tuż obok”. Latanie nad krajami sąsiadującymi z Rosją – do tego się przecież przyzwyczailiśmy. Niebezpieczne jest to, że prowokacja może czasami okazać się skuteczna. Ktoś może zareagować, choć nie sądzę, żeby to się wydarzyło w wojsku amerykańskim. Możemy spodziewać się kolejnych takich sygnałów ze strony Rosji, im bliżej będzie rozlokowania wojsk amerykańskich w Polsce – skomentował Maciej Wośko.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj