System Fala, który miał znacząco ułatwić poruszanie się po trójmiejskiej metropolii, wzbudza coraz więcej kontrowersji. Przypomnijmy, za bilet miesięczny, który w Gdańsku kosztuje obecnie 109 zł, od kwietnia zapłacimy 130 złotych. Pasażerowie korzystający z biletu miesięcznego wprowadzonego do aplikacji Fala będą jednak mogli liczyć na 10 proc. rabatu. Wymogiem utrzymania niższej stawki będzie zameldowanie się w pojeździe podczas rozpoczęcia podróży oraz odmeldowanie się po jej zakończeniu.
O zawyżonej cenie i kontrowersyjnych rozwiązaniach w systemie rozmawialiśmy w programie „Komentarze Radia Gdańsk”. Gośćmi Bartosza Stracewskiego byli Daniel Nawrocki z „Dziennika Bałtyckiego” oraz Artur Ceyrowski z tygodnika „Sieci” i portalu stefczyk.info.
– Jest to bez wątpienia fala podwyżek. Dwa dni temu przeprowadzaliśmy z „Dziennikiem Bałtyckim” sondę i pytaliśmy również młodych ludzi, co sądzą na ten temat i nie są zadowoleni. Bardzo mało ludzi wie, jak działa system Fala. On łamie trochę zasady funkcjonowania komunikacji miejskiej, która powinna być dostępna, łatwa w obsłudze i czytelna. A system sprawia, że robi się to problematyczne – podsumował Daniel Nawrocki.
– Ten bilet był przygotowywany od lat. Już ponad dekadę temu słyszałem od samorządowców o przygotowywanym rozwiązaniu, które było wczesnym etapem budowy tego projektu – przypominał Artur Ceyrowski. – Na tę chwilę dostajemy znowu projekt, który wygląda tak, jakby był przygotowywany na ostatnią chwilę, nieco po łebkach. Przede wszystkim dostajemy bilet, który jest za drogi dla większości mieszkańców. Jakkolwiek obserwuję słuszne wystąpienia parlamentarzystów PO, którzy narzekają, że bilety PKP są za drogie, bo są za drogie i nie stanowią alternatywy dla samochodu, o tyle mamy do czynienia z ogromną hipokryzją samorządowców, też wywodzących się z PO, którzy w miastach, gdzie ta komunikacja jest jeszcze bardziej istotna, która jest codziennym elementem pozwalającym nam dotrzeć do szkoły czy pracy, nie jest żadną alternatywą dla samochodów – dodawał.
mm
