Kto będzie tworzył nowy rząd? Publicyści o wyzwaniach stojących przed potencjalnymi koalicjantami

Kto będzie tworzył nowy rząd? W środę kolejna tura konsultacji u prezydenta. We wtorek w Pałacu Prezydenckim byli przedstawiciele PiS i KO, teraz czas na trzy kolejne komitety: Trzecią Drogę, Nową Lewicę i Konfederację. Co z tego będzie wynikać? Na te pytanie Andrzeja Urbańskiego w „Komentarzach Radia Gdańsk” odpowiedzieli Marek Formela, redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej” i portalu Wybrzeze24.pl, oraz Michał Ossowski, redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”.

Jak zauważył Marek Formela, taki tryb powoływania nowego rządu jak konsultacje jest zapisany w konstytucji. – Wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość, ale nie odniosło zwycięstwa, które miałoby moc polityczną. Utartym zwyczajem jest to, że prezydent rozmawia z przedstawicielami wszystkich partii, które uzyskały mandat demokratyczny i powierza misję utworzenia rządu partii, która te wybory wygrała – tłumaczył.

Dodał, że podziela zdanie redaktor Jakubowskiej na portalu wPolityce.pl i w „Gazecie Gdańskiej”, która uważa, że utworzenie rządu przez Prawo i Sprawiedliwość może być zadaniem karkołomnym. – Równie karkołomna będzie koalicja, którą ktokolwiek będzie tworzył – a powinien to uczynić prezes Kosiniak-Kamysz, bo to on trzyma w ręku Donalda Tuska, a nie Tusk Trzecią Drogę. To szef PSL jest właścicielem marzeń i aspiracji przewodniczącego KO, Ursuli Von der Leyen i Manfreda Webera. Jeżeli pójdzie na układ z Donaldem Tuskiem, ma unikalną szansę zostać pierwszym ludowym przywódcą – wtedy jednak odwróci się plecami do konserwatywnej polskiej wsi – zauważył.

Michał Ossowski zaznaczył, że najłatwiej o zgodę wtedy, gdy jest się w opozycji, bo wszystkim ugrupowaniom przyświeca jeden cel – odsunąć rządzących od władzy. Wydaje się, że reszta jakoś pójdzie z górki. – Prawda jest zupełnie inna – jest zupełnie odwrotnie. Jeszcze w momencie tworzenia rządu, deklaracji, wspólnej zgody, wszystko jest jeszcze dość logiczne i możliwe. Patrząc, jak wiele różni partie opozycyjne, zastanawiam się, w jaki sposób ten rząd miałby działać i jakie decyzje będzie on w stanie podejmować. Mając jeszcze na uwadze kohabitację prezydenta, mam ogromne wątpliwości, czy jeśli nawet ten rząd powstanie, to czy będzie miał moc sprawczą do podejmowania jakichkolwiek istotnych decyzji. Jest zbyt wiele różnic. Nawet już teraz jesteśmy ich świadkami w kwestiach aborcji czy programów społecznych – a są one fundamentalne – podkreślił.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj