Media publiczne postawione w stan likwidacji. Komentatorzy: „To przemyślana taktyka rządu”

(Fot. Radio Gdańsk)

Prezydenckie weto oraz projekt nowej ustawy okołobudżetowej bez trzech miliardów złotych na media publiczne, za to z pieniędzmi do dyspozycji Narodowego Funduszu Zdrowia – jaki finał będzie miała ta sprawa? TVP, PAP i Polskie Radio w stanie likwidacji – co to oznacza dla odbiorców i przyszłości mediów? Te kwestie Bartosz Stracewski poruszył w „Komentarzach Radia Gdańsk” z Piotrem Piotrowskim, wykładowcą akademickim, redaktorem „Gościa Niedzielnego”, oraz Krzysztofem Puternickim, podróżnikiem, reżyserem, autorem filmów. 

Poświąteczna rzeczywistość przywitała nas w takiej sytuacji, że prezydent Andrzej Duda najpierw zawetował ustawę okołobudżetową, potem zapowiedział złożenie własnego projektu, co miało dokonać się w środę, a również rząd ustami premiera Donalda Tuska zapowiedział złożenie kolejnego projektu ustawy okołobudżetowej – poszło o 3 mld złotych na media publiczne.

– To jest jeden z takich przypadków, które, mam nadzieję, będą omawiane na zajęciach uniwersyteckich. Wychodzi na to, że na koniec zarzuca się prezydentowi Dudzie, że wywalczył dla opozycji to, co było ich punktem i planem wyborczym, co obiecywali, a na koniec krzyczą jeszcze ci, którzy stanowią dzisiejszy rząd, że to wina pana prezydenta, że nie ma telewizji. Widać tutaj taki fortel, który jest zupełnie nielogiczny – mówił Krzysztof Puternicki.

Piotr Piotrowski podzielił zdanie przedmówcy i stwierdził, że jego ocena była „właściwa przy całej pokrętności logiki, z którą mieliśmy do czynienia przez ostatnie dni”.

– Zajrzałem dziś do PAP i przeczytałem wypowiedź ministra cyfryzacji. Jasno określał priorytety, które będą dotyczyły mediów publicznych, czyli ograniczenie pieniędzy. To całkiem przemyślana taktyka od samego początku. Plan A nie wypalił, to odpalono plan B, który polega na tym, że minister Sienkiewicz podjął decyzję o postawieniu Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej w stan likwidacji – powiedział.

Kolejnym tematem był projekt ustawy o związkach partnerskich, który ma pojawić się jeszcze tej zimy. Zdaniem Puternickiego może być to początek pójścia o krok dalej w tej sprawie.

– Jest różnica między małżeństwami a związkami partnerskimi. W związkach partnerskich dopuszczalne są związki osób tej samej płci. Jest to opcja, która ma na celu zagwarantowanie kwestii prawnych takich jak dziedziczenie, czy dostęp do informacji medycznych. Zastanawiam się, czy to nie jest kolejny stopień, by zbliżać się do standaryzacji rzeczy, które są według mnie zarezerwowane wyłącznie dla przeciwnych płci – skomentował.

Piotrowski dodał, że podobna sytuacja ma teraz miejsce w Kościele Katolickim, gdzie papież Franciszek udzielił zgody na błogosławienie par stworzonych z osób tej samej płci. Jak mówi, takie decyzje często są nadinterpretowane i wymagają szybkich wyjaśnień i sprostowań.

– Dyskusja światopoglądowa ma też miejsce w Kościele Katolickim. W zeszłą środę papież udzielił zgodę na pobłogosławienie par osób tej samej płci. Już słyszymy, że to praktycznie małżeństwo. To nie jest równoznaczne i należy to od razu prostować. To samo będzie dotyczyło związków partnerskich, żeby tutaj też jasno określić, jakiego rodzaju są to sytuacje i jak to ma funkcjonować – mówił.

Posłuchaj:

jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj