Wybory samorządowe inne niż pozostałe. „Czasu na przedstawienie propozycji jest bardzo mało”

(Fot. Radio Gdańsk)

Rusza karuzela kandydatów na radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów. W Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezesa Rady Ministrów w tej sprawie. Czym kierować się będzie przeciętny wyborca? Między innymi o tym dyskutowaliśmy w „Komentarzach Radia Gdańsk”. Wspomnieliśmy także o zapowiadanym na najbliższe osiem lat remoncie najdłuższego gdańskiego falowca na Przymorzu.

Rozmówcami Andrzeja Urbańskiego byli prof. Grzegorz Grochowski, politolog, wykładowca akademicki i prezes fundacji „Wiem i Umiem” oraz Robert Kwiatek, fotoreporter, członek zarządu Stowarzyszenia SDP.

W dzienniku ustaw ukazało się rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów w sprawie zarządzenia wyborów samorządowych. Odbędą się one w niedzielę, 7 kwietnia. Listy kandydatów na radnych mogą być zgłaszane do 4 marca. Kandydaci na wójtów, burmistrzów i prezydentów zgłaszać się mogą do 14 marca. Czasu wydaje się mało, a jak zwraca uwagę Robert Kwiatek, jest go jeszcze mniej.

– Czasu jest bardzo mało dla tych, którzy chcą coś zbudować, bo do 12 lutego trzeba zgłaszać już komitety. To mało czasu, jednak wystarczająco dużo, by zaproponować coś mieszkańcom naszego regionu i takie inicjatywy się rodzą – mówił.

Inicjatywy mogą wpłynąć na to, że postrzeganie wyborów samorządowych wśród społeczności będzie większe. Prof. Grzegorz Grochowski uważa, że dotychczas zaangażowanie w te wybory mogło być mniejsze z powodu tego, że często najchętniej angażujemy się poprzez emocje i spory.

– Być może my bardziej żyjemy sporami i emocjami, które są medialne i niekoniecznie zawsze nas bezpośrednią dotyczą. W tym momencie, jeśli mamy w sobie pokłady entuzjazmu i zaangażowania, warto ten entuzjazm uruchomić i po prostu w taką rzeczywistość wyruszyć – stwierdził.

Prof. Grzegorz Grochowski liczy również, że w wyborach samorządowych pojawi się możliwość konkurowania ze sobą poprzez współpracę. To rozwiązania miałoby być najkorzystniejsze dla wszystkich.

– Są dwie optyki, w których możemy postrzegać zaangażowanie w sprawy publiczne. Jedna to optyka walki, a druga to optyka konkurencji we współpracy. Chciałbym, żeby w wyniku tych wyborów pokazały się takie modele – konkurencji i współpracy i żeby można było w Polsce te przykłady upowszechnić – mówił.

Podobnego zdania jest Robert Kwiatek, który zaapelował także o to, by oddzielić ideologię od tego, co jest w danym momencie najbardziej potrzebne miastom.

– Wybory samorządowe są zupełnie inne i takie być powinny. Nie upartyjniajmy ich. Jeżeli mówimy o ideologii w miastach – dziury w jezdniach, rewitalizacja terenów, plany przebudowy – czy to się wiąże z ideologią? Oddzielmy te rzeczy. Jeżeli jest spór społeczny, odłóżmy go w sytuacji, jeżeli mówimy o poprawianiu naszego miasta. Owszem, jeżeli żyjemy we własnym mieszkaniu i mamy spór rodzinny, czy w tym mieszkaniu ma wisieć krzyż, czy nie, to możemy dyskutować. Natomiast to, żeby leciała tam ciepła woda, to się chyba wszyscy zgadzamy – powiedział.

Posłuchaj:

jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj