Cudem uniknąłem śmierci z rąk Ukraińców – wspomina Jan Michalewski, świadek rzezi Polaków na Podolu

wołyn

Słowo Wołyń bardzo często kojarzone jest z dramatem wojny. Jednak świadkowie tamtych wydarzeń, którzy byli gośćmi Kresowego Saloniku Radia Gdańsk, opowiedzieli o czymś, co kompletnie wymyka się jakimkolwiek racjonalnym refleksjom czy opisom.

W czasie II wojny światowej Ukraińcy bestialsko wymordowali ponad 100 tysięcy mieszkańców Wołynia i Małopolski Wschodniej. Od 2016 roku, zgodnie z uchwałą polskiego Sejmu, 11 lipca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. 77 lat temu, w niedzielę, 11 lipca 1943 roku miało miejsce apogeum zbrodni.

Pamięć o tych okrutnych wydarzeniach przetrwała, dzięki nielicznemu gronu świadków, głównie dzieci, które cudem uniknęły śmierci z rąk Ukraińców. Dziś, jako świadkowie, przekazują wiedzę i pamięć następnym pokoleniom. Skala mordów i bestialstwo Ukraińców było niewyobrażalne. 

Sobotni „Kresowy Salonik” w całości poświęcony jest tamtej tragedii. W audycji gościmy Jana Michalewskiego, gdynianina, urodzonego na Podolu, świadka napadu Ukraińców na Hucisko Brodzkie. O tamtych czasach opowiadają Waldemar Kowalski z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz Adam Hlebowicz i Katarzyna Underwood z Instytutu Pamięci Narodowej

 

(Fot. Archiwum IPN)

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj