Od poniedziałku mniej pociągów Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Z rozkładu wykreślono 32 kursy. Dotąd było ich 156.
Cięcia dotknęły pasażerów którzy podróżują wcześnie rano i późno wieczorem między Gdańskiem Wrzeszczem a Gdynią. Nie będzie na przykład pociągu jadącego o 4:51 z Rębiechowa do Wrzeszcza. Po 21:00 w przeciwnym kierunku zamiast co kwadrans, pociąg pojedzie co pół godziny. Łącznie to 22 pociągi do Osowej i 8 do Gdyni.
„PKM JESZCZE NIE SPRAWDZIŁO WAKACJI”
Na trasie Gdańsk Główny-Kartuzy zlikwidowane zostanie ostatnie połączenie, o 22:45. Z Kartuz nie wyruszy nocny pociąg do Gdyni Głównej, odjeżdżający do tej pory o godz. 23:56. A wszystko dlatego, że zdaniem Urzędu Marszałkowskiego PKM jest zbyt mało popularna. Dlaczego tak się stało? O tym mówili eksperci audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadziła Iwona Wysocka. Jej gośćmi byli: Piotr Górski – prezes Gdańskich Młynów, Piotr Świąc – TVP3 Gdańsk, TVP Info i Dariusz Wieczorek – prezes Instytutu Rozwoju Projektów.
– Pewnie jakieś dane o tym przesądziły, bo tu chodzi o ekonomikę całego przedsięwzięcia – mówił Piotr Górski. – Jednak biorąc to na zupełnie prostą logikę, wydaje się, że ta relacja mogłaby się w wakacje trochę zmienić. O szczegóły trzeba pytać zarządców kolei. Trzeba jednak zaznaczyć, że PKM jeszcze nie miała szans sprawdzić wakacji.
JAK ZACHĘCIĆ LUDZI?
Słuchacze Radia Gdańsk w większości krytykowali decyzję o zmniejszeniu liczby kursów tuż przed sezonem wakacyjnym. Według nich to moment, w którym powinno jeździć jak najwięcej pociągów.
– Biorąc to na doświadczenie, to miesiące wakacyjne są okresem, gdy kilka milionów przyjeżdża na Pomorze. Wielu z nich trafia do Trójmiasta. To trochę dziwne, że u progu sezonu turystycznego dochodzi do cięć jeśli chodzi o częstotliwość kursowania PKM. Wydaje mi się, że to tylko jeden aspekt. Z drugiej strony nie powinniśmy nastawiać się tylko i wyłącznie jeśli chodzi o ruch turystyczny i ograniczać planowanie do sezonu – tłumaczył Piotr Świąc.
– Coś szwankuje jeśli chodzi o promocję PKM, czyli przekonanie mieszkańców Trójmiasta, że warto i się opłaca jeździć tymi pociągami. To w końcu do pewnego stopnia ekologiczny środek transportu, a to wpisuje się w trendy widoczne w Europie. Brakuje również jeszcze lepszego powiązania PKM z innymi środkami komunikacji. Jest jeszcze jeden element: to, że nie ma bezpośredniego połączenia z Gdańska Głównego do Kościerzyny, jest dużym błędem. Władze tłumaczą ten fakt kwestiami technicznymi i brakiem zelektryfikowania. Dlaczego w takim razie ta linia nie została od razu zelektryfikowana? W związku z tym wszyscy, którzy liczyli na takie połączenie z Kościerzyną, mogą czuć się rozczarowani. W dzisiejszych czasach szybkość dojazdu jest niezwykle istotna. W momencie, gdy mamy przesiadki, to wszystko dokłada się do mniejszej atrakcyjności projektu – dodawał dziennikarz TVP.
KONFLIKT INTERESÓW
Dariusz Wieczorek zaznaczał, że nie jest w żaden sposób zaskoczony wydarzeniami wokół PKM. – Przyglądam się temu projektowi od wielu lat. Jestem nim zafascynowany. Jest pionierski, innowacyjny, a jednocześnie naruszający szereg interesów wielu grup i korporacji. Ten projekt nadal jest bardzo popularny, choć w społeczeństwie jest już trochę „obity”. PKM miała wielu interesariuszy negatywnych w Urzędzie Marszałkowskim – czyli takich „za, a nawet przeciw”. Pojawili się, bo środki przeznaczone na PKM nie zostały wykorzystane na inne inwestycje. Wielu urzędników czy polityków było zainteresowanych niepowodzeniem tego projektu. Jedynie duże wsparcie i determinacja marszałka Struka spowodowały, ze PKM została w końcu zrealizowana. Ujawniają się też inni interesariusze, np. PKP. PKM złamała monopol tej grupy na linie kolejowe w Polsce. To musiał być szok kulturowy. Bałagan i opieszałość widać na tych dworcach, na których PKP wciąż ma wpływ – twierdził Wieczorek.
Posłuchaj audycji:
Wiktor Miliszewski