Krzaklewski: „Polska stała się rekordzistą Europy w ilości umów śmieciowych”. Czy zmieni to nowa sytuacja na rynku pracy?

Z raportu publikowanego przez Radio Gdańsk wynika, że nawet instytucje publiczne tolerują zatrudnianie na podstawie tzw. umów śmieciowych. Tego typu umowy ze swoimi pracownikami podpisują m.in. firmy obsługujące urzędy w zakresie ochrony mienia oraz sprzątające. Zatrudnieni w ten sposób zarabiają mniej niż 13 zł za godzinę.
O tej sytuacji mówili również eksperci audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadził Artur Kiełbasiński. Jego gośćmi byli: Marian Krzaklewski – Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, Mikołaj Konopka – wiceprezes firmy Euro Styl, Izabela Grajek – Spin PR.

PROBLEM ZNIKNIE?

– Czy obecnie, kiedy rynek pracy stał się rynkiem pracownika, możemy liczyć na to, że problem zniknie? – pytał prowadzący audycję Ludzie i Pieniądze Artur Kiełbasiński.

– Powstanie umów śmieciowych jest w dużym stopniu wynikiem fleksybilizacji rynku pracy, ale bez zapewnienia pracownikom bezpieczeństwa. W Unii Europejskiej kraje o dłuższej demokracji i ustabilizowanych zbiorowych stosunkach pracy szły w kierunku elastyczności, ale z zapewnieniem bezpieczeństwa. Co dotyczy także zapewnienia bezpieczeństwa przy zwolnieniach – m.in. organizowanie kursów zawodowych, dawanie możliwości przekwalifikowania się i zagwarantowanie minimalnego dochodu w okresie przejściowym. U nas to poszło na żywioł. Dlatego Polska stała się rekordzistą w Europie w ilości umów śmieciowych – stwierdził Marian Krzaklewski reprezentujący Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny.

Gość Radia Gdańsk przypominał, że według statystyk od 27 procent zatrudnionych związanych było z pracodawcami umowami śmieciowymi. – Do tych umów zaliczano jednak wówczas także umowy o pracę na czas określony – dodawał Artur Kiełbasiński. Mikołaj Konopka z kolei wyjaśniał, że umowy na czas określony naruszały dyrektywę UE i zwracał uwagę na takie aspekty, jak nadużywanie przedłużenia kolejnych umów na czas określony oraz sposobów ich wypowiadania.

SKĄD BIORĄ SIĘ UMOWY ŚMIECIOWE?

– Trzeba na sprawę spojrzeć z punktu widzenia pracodawcy. Zrozumieć, jakie obciążenia ponosi ten, który zatrudnia ludzi i jakie ma, w związku z tym, możliwości rozwoju swojego przedsiębiorstwa i powiększenia zatrudnienia. To także ma wpływ na sytuacje na rynku pracy. Gdyby nasze przepisy prawne były na tyle elastyczne, że pracodawca nie ponosiłby aż takich kosztów zatrudnienia, to szara strefa byłaby mniejsza, a kwoty oficjalne wyższe – mówiła Izabela Grajek – specjalistka z firmy Spin PR. – Z rozmów z ludźmi wynika, że często czym innym jest pensja oficjalna, a czym innym realna zaplata.

Ze słowami Izabeli Grajek zgodził się Mikołaj Konopka, który stwierdził, że kodeks pracy jest nieprzystosowany do obecnej rzeczywistości, co uniemożliwia pracodawcom działanie w elastycznych warunkach współczesnego rynku.

– Cieszy mnie, że umowy zawierane pomiędzy pracodawcą i pracownikiem są coraz bardziej cywilizowane. Dzieje się tak z uwagi na to, że rynek pracy staje się rynkiem pracownika. Dlatego pracodawca musi dostosować umowę do osoby, z którą ma ją podpisać – mówił Mikołaj Konopka.

Z najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że ok. 300 tys. osób w Polsce pracuje na podstawie umów cywilno-prawnych z uwagi na istniejący przymus ekonomiczny.

Posłuchaj audycji:

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj