Jak trwoga to do… premier? Trudna sytuacja Portu Gdańskiego Eksploatacja

Spółka nie może swobodnie prowadzić działalności, bo hamuje ją sądowa sprawa, założona przez maltańskiego inwestora. Firma miała wyłączność na kupno gdańskiego zakładu, ale do transakcji nie doszło. Czy w tej sytuacji pomóc może premier, do której zwróciły się związki zawodowe?
Wioletta Kakowska-Mehring z portalu Trójmiasto.pl twierdzi, że problem polega na bezwładzie decyzyjnym. – Poprzedni zarząd, mający wpływ na prywatyzację, doprowadził do sprawy w sądzie, a obecny zarząd nie za bardzo wie, jak to rozwiązać. Związkowcy zwracają uwagę na to, że chcą, by ktoś podjął decyzję odpowiedzialną za dalszy los przedsiębiorstwa. Do tego, tuż przed prywatyzacją, pod kątem nowego inwestora podwyższono stawki dzierżawy. Do przejęcia nie doszło, a spółka została z tymi wysokimi stawkami.

Maciej Goniszewski z Uniwersyteckiego Radia Mors, pokłada nadzieję w interwencji premier. – To kluczowa postać, bo prywatyzacja została zablokowana przez przedstawicieli Skarbu Państwa. Skoro rządzącą partią jest PiS, to tam są osoby decyzyjne.

– Z jednym wyjątkiem. Na etapie sprawy sądowej, trzeba byłoby wycofać się z sądu lub zawrzeć ugodę. Jednym słowem – dogadać się z firmą z Malty – podsumował Artur Kiełbasiński z Radia Gdańsk.

dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj