Niższe stawki VAT będą obowiązywać do końca roku. „Przedsiębiorcy chcą mieć dłuższą perspektywę”

Tarcza antyinflacyjna została przedłużona do końca roku. Czy to dobre posunięcie? Jak przygotować się na podwyżki od 2023 roku? O tym Iwona Wysocka rozmawiała z Markiem Lewandowskim, rzecznikiem „Solidarności” i Grzegorzem Pellowskim, trójmiejskim przedsiębiorcą i piekarzem.

– Gdy państwo ingeruje w kryzys, to przeważnie jest on dłuższy. Ceną najczęściej jest wysoka inflacja. Takie decyzje powodują, że inflacja będzie z nami dłużej. Przechodzi się to łagodniej, gdy nie traci się miejsc pracy, a gospodarka funkcjonuje. Pamiętajmy jednak, że źródłem inflacji jest sytuacja, w której na rynku jest zbyt dużo pieniędzy, a zbyt mało towaru i usług. Przedłużanie tego procesu będzie powodowało, że ceny nie będą spadały. Wolę mimo wszystko, aby były tarcze antyinflacyjne, niż gdybyśmy mieli stracić na pół roku czy rok pracę. Sytuacja naszych gospodarstw byłaby wtedy dużo gorsza. Pamiętajmy jednak, że ceną za to zawsze będzie inflacja – ocenił Lewandowski.

– To jest cenne wsparcie, które odczuwamy. Ale my, jako przedsiębiorcy, patrzymy dalej niż koniec roku. To tylko nieco ponad dwa miesiące. Co dalej? Jestem w trakcie rozmów z ministerstwem, bo zaproponowało nam ono spotkanie. Przeżyjemy do końca grudnia, ale nas interesuje, co będzie od 1 stycznia. Mamy zarys tego, jakie będą ceny prądu. Ale nie wiemy nic, jeśli chodzi o gaz. To, co proponuje rząd, jest nie do przyjęcia. Pojedziemy do Warszawy i będziemy protestować jako pracodawcy. Przedsiębiorcy, prowadząc firmę, chcą mieć perspektywę dziesięciu, dwudziestu lat, a nie do końca roku – zaznaczył Pellowski.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj