Jak nie dać się okraść przed świętami? Skuteczne metody ochrony przed kieszonkowcami

(fot. Pixabay)

Okres przedświąteczny to raj dla handlowców, ale także kieszonkowców. Złodzieje są wszędzie tam, gdzie jest tłoczno, a więc w centrach handlowych, na bazarach, targowiskach i w komunikacji miejskiej. Wystarczy chwila nieuwagi, aby stracić portfel, pieniądze i dokumenty. Jak nie dać się okraść?

– Zwracajmy uwagę na to, co dzieje się wokół nas, czy ktoś nas nie obserwuje, nie pcha się na nas, np. kiedy wchodzimy do tramwaju, autobusu, pociągu. Drogie panie, trzymajcie torebki blisko ciała, sprawdzajcie, czy są zapięte, nie trzymajmy telefonów, portfeli itp. w zewnętrznych kieszeniach, zwłaszcza tylnych, nie traćmy z oczu torebek, cennych przedmiotów, itp. nawet na chwilę – wyjaśnia komisarz Karina Kamińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Kradzieże, zwłaszcza kieszonkowe, to jedna z trudniejszych do wykrycia kategorii przestępstw. Sprawcy działają najczęściej w wyspecjalizowanych grupach, gdzie każdy ma określone zadania: jeden kradnie i natychmiast przekazuje łup drugiemu, inni robią sztuczny tłok. Działają szybko i natychmiast uciekają. Jeśli chodzi o kieszonkowców, to mogą wyglądać bardzo różnie, być w każdym wieku, ich wygląd może budzić zaufanie (elegancki pan w średnim wieku, itp.). Ulubione miejsce działania złodziei, zwłaszcza kieszonkowców, to środki komunikacji, sklepy, plaża, tunele, targowiska – wszystkie zatłoczone miejsca, gdzie ludzie zaaferowani np. robieniem zakupów zapominają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Osoby poszkodowane najczęściej nie potrafią powiedzieć, kiedy dokładnie je okradziono, czasami nie wiedzą nawet gdzie, nie mówiąc już o rysopisie sprawcy.

Posłuchaj pierwszej części audycji:

PROCES BYŁEGO SENATORA OSKARŻONEGO O ZNĘCANIE NAD PSEM

W „Magazynie Kryminalnym” wracamy też do sprawy znęcania nad psem. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces odwoławczy byłego senatora z Kaszub Waldemara Bonkowskiego. Mężczyzna jest oskarżony o znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. W pierwszej instancji został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. On i oskarżyciele odwołali się od wyroku. Śledczy twierdzą, że mężczyzna przywiązał zwierzę do haka holowniczego swojego samochodu i ciągnął. Pies nie przeżył.

Na pierwszej rozprawie sąd przesłuchał 6 świadków. Kolejna rozprawa 8 stycznia.

Posłuchaj drugiej części audycji:

Grzegorz Armatowski/kł

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj