Bycie „zwykłym” nastolatkiem to w wielu środowiskach za mało, żeby być zauważonym

Agnieszka Flisikowska
fot. Joanna Matuszewska

Dlaczego niektóre nastolatki same stawiają sobie diagnozę i uważają, że mają zaburzenia psychiczne? Skąd bierze się ta autoocena, mówiła Agnieszka Flisikowska, psychoterapeutka, psychotraumatolog.

W rozmowie z Joanną Matuszewską tłumaczyła, że młodzież jest mocno pogubiona. Boi się z jednej strony wchłonięcia przez grupę, a z drugiej odrzucenia.

– To objaw samotności. Żyjemy w świecie, w którym często jesteśmy pogubieni, mamy w sobie wiele lęku. Nie wiemy, gdzie nasze miejsce, jacy jesteśmy. Bycie „zwykłym” nastolatkiem to w wielu środowiskach za mało, żeby być zauważonym. Co robić, jeśli w klasie są osoby określające się jako niebinarne? Albo ktoś twierdzi, że ma zaburzenia typu borderline lub zespół Aspergera? Są nastolatki, które mogą myśleć, że w konfrontacji z innymi są mało ciekawe, nijakie, nieważne. Mogą zacząć poszukiwać u siebie problemów, wręcz stawiać autodiagnozy.

Dlaczego to robią? Chcą być akceptowane, szukają swojego miejsca, swojego „ja”. To „ja” musi być „jakieś”. Najlepiej gdyby było nietypowe, inne, jeszcze bardziej „charakterystyczne od najbardziej charakterystycznego” – tłumaczyła Agnieszka Flisikowska.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj