Z cyklu Artyści: Krystyna Jacobson

Była jedną z pierwszych studentek Instytutu Sztuk Plastycznych w Sopocie, późniejszej PWSSP w Gdańsku (obecnie ASP). Jeszcze nie miała matury, kiedy rozpoczęła studia jako 18-latka, która przyjechała do Sopotu z rodzicami z Gorlic. Wspomina ten czas jako fascynującą przygodę pomimo spartańskich warunków. Męża poznała na potańcówce – „Matko Boska” pomyślałam, to będzie mój mąż, piorun sycylijski! – mówiła.  Przeżyli ze sobą prawie 65 lat. Krystyna, wbrew powszechnemu wówczas mniemaniu, że albo sztuka, albo rodzina, urodziła czworo dzieci, z których jest bardzo dumna. Artystka ma dziesięcioro wnuków, trzynaścioro prawnuków, „czternaste w drodze i to jeszcze nie koniec, bo są dwie wnuczki, do wzięcia, śliczne dziewczyny”.

Macierzyństwo nie przeszkodziło jej w twórczej aktywności. Tylko nie spełniła swojego marzenia o malarstwie ściennym. To byłoby zbyt oderwane od własnej pracowni i ucierpiałaby rodzina. Więc malowała, tkała, projektowała. Na tle tkaniny Krystyny Jacobson, dekorującej klub Ster, Lech Wałęsa fotografował się z zagranicznymi delegacjami.

Artystka wciąż ma wiele pomysłów i projektów. Mimo 91 lat planuje utkanie dwóch gobelinów „bo ją korcą”…
 
Fot. Z rodzinnego archiwum, archiwalne /1968 i aktualne /2018
 
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj