To było piekło na ziemi. Wstrząsająca relacja ze schroniska w Radysach, skąd do Gdyni trafi 20 psów

Inspektorzy i eksperci nie mają wątpliwości – to było piekło na ziemi, które zwierzętom ze schroniska w Radysach w województwie warmińsko-mazurskim zgotował człowiek. Do tej pory udało się uratować blisko tysiąc psów, które żyły w fatalnych warunkach. 20 z nich trafi do Gdyni. Jako jeden z pierwszych na miejscu tej tragedii był Jarosław Florek, zastępca kierownika schroniska Ciapkowo w Gdyni. – To był wstrząsający widok. Martwe, pogryzione i schorowane psy, dużo psów. Trudno to opisać – zaznacza nasz rozmówca.

W akcji pomocowej w Radysach bierze udział około 400 wolontariuszy. W kilku przypadkach psy zaginione kilka lat temu trafiły z powrotem do właścicieli. Horror „radysiaków”, bo tak potocznie nazywane są psy z tego miejsca, trwał długo. Kilkuset istnień, w ciągu ostatnich miesięcy, nie udało się uratować. Właściciel schroniska został aresztowany.

 

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj