Zwierzęta nie są przedmiotami. Mimo to każdego tygodnia do słupskiego schroniska trafia kot lub pies porzucony przez swoich właścicieli. Tak było także z Nebulą, półtoraroczną kotką. Wraz z dwiema towarzyszkami niedoli trafiła do placówki, bo ich opiekunki postanowiły wyjechać. W ich planach na nowe życie zabrakło miejsca dla zwierząt. Zignorowały to, że jesteśmy odpowiedzialni za zdrowie i życie naszych pupili. Porzucone, niechciane domowe pieszczochy zapadają na depresję, a stres sprzyja rozwojowi chorób, a nawet śmierci.
Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt, podkreśla, że przypadek Nebuli jest wyjątkowo przykry.
– To smutne, bo to kolejne koty, które trafiły do naszej placówki przez ludzką niefrasobliwość. Nebula jest piękna i bardzo nieśmiała. Z całej trójki została tylko ona, pozostałe koty – na szczęście – już znalazły nowe domy. Nebula niestety nie potrafi się zareklamować. Jest bardzo wycofana – mówi.
Mamy nadzieję, że w przypadku Nebuli okaże się, że każde zakończenie daje nowy początek. Poznajcie jej historię: