Ulica Sportowa w Suchym Dębie jest w ruinie. Urzędnicy chcą pomóc, ale nie mają za co

(Fot. Mieszkańcy ul. Sportowej)

„SOS Reporterzy” tym razem na Żuławach w miejscowości Suchy Dąb. Mieszkańcy ulicy Sportowej poprosili o interwencję. Dużym problemem jest dla nich stan nawierzchni drogi. Chodzi o dziury i ogromne kałuże.

– Droga łączy nas ze szkołą i sklepami. Są bardzo duże dziury, a to jest problem. Jeżeli z naprzeciwka jedzie samochód, to ja nie jestem w stanie wyhamować. I wtedy co? Koło urwane. Były już przypadki uszkodzenia samochodów. Zgłosiliśmy to na policję. A naprawy do najtańszych nie należą – tłumaczy jedna z mieszkanek.

„TRZEBA CHODZIĆ W KALOSZACH”

Gdy jest sucho, to pół biedy. Gorzej gdy spadnie duży deszcz. Wtedy problem narasta.

– Samochód jest cały ubłocony, a zawieszenie co chwilę rozwalone. Na drodze jest tragedia. Do gminy było to już zgłaszane. Raz stwierdzili, że nie ma pogody na zrobienie drogi, drugi raz twierdzili, że nie mają środków. I tak kończy się rozmowa. Trzeba chodzić w kaloszach. Nie widać drogi. Po deszczu jest tak, jakby jechać po rzece. Trzy razy zmieniałam samochód. Zostały kredyty, a pieniędzy nie mam. Jak popsuję ostatni samochód, to nie dojadę do pracy. Chyba będę musiała pójść do gminy po zapomogę – skarżą się mieszkanki.

– Ja rozumiem, że gmina jest biedna. Jeśli jednak na boisko fundusze się znalazły, to ktoś nawet nie przyjedzie i nie zobaczy tej drogi. Można napisać do Unii Europejskiej czy do sejmiku i uzyskać pieniądze. Jak ostatnio się zakopałam, to musiałem dzwonić do sąsiada, żeby mnie traktorem ściągnął na drogę – dodają.

(Fot. Mieszkańcy ul. Sportowej)

– Są płyty, ale jak położone. Gdy ciężki sprzęt jeździ, to pod ciężarem będą się źle układać – prognozuje jedne z napotkanych rowerzystów.

„FINANSE GMINY NIE SĄ Z GUMY”

Czas zatem sprawdzić, co o tej sprawie sądzą pracownicy Urzędu Gminy w Suchym Dębie. Jaki pomysł na rozwiązanie problemu ma pani wójt? Tego się nie dowiedzieliśmy, bo jest chora. Życzymy dużo zdrowia. Udało się za to porozmawiać z kierownikiem referatu.

– Ulica jest drogą dojazdową do pól. Jest tam kilka budynków mieszkalnych. Zdajemy sobie z jej aktualnego stanu, ale nie damy rady wszystkiego jednocześnie zrobić. Ta droga jest przez nas monitorowana do tego, żeby ją przebudować. Mamy to na względzie, aczkolwiek finanse gminy nie są z gumy. Nie jesteśmy w stanie tego fizycznie zrobić – wyjaśnia Szymon Benedyk, kierownik referatu w Radzie Gminy w Suchym Dębie.

SZANSA NA FUNDUSZE

Teraz remont jest niemożliwy. Zatem kiedy będzie?

– Tego nie wiem. Ciężko wyrokować. Budżet jest taki, jaki jest. Czy to nastąpi za rok, za dwa, za trzy? Trudno to powiedzieć. Na dniach będzie zebranie sołeckie, które będzie miało na cel przeniesienie części środków z funduszu sołeckiego na remont tej drogi. Taki jest plan. Czy zebranie podejmie jednak taką decyzję? To już jest inna kwestia. Znamy ten problem, ale takich dróg jest w naszej gminie dużo więcej. Takiego zadania w prognozie finansowej wpisanego nie mamy. Gonimy naszymi możliwościami potrzeby – tłumaczy Benedyk.

Wszystko zatem w rękach Rady Sołeckiej, która może zgodzić się na sfinansowanie remontu ulicy Sportowej. Pozostaje zatem trzymać kciuki i życzyć szerokiej, a przynajmniej załatanej drogi.

Posłuchaj materiału dziennikarza Radia Gdańsk:

Czekamy na państwa propozycje tematów do audycji. Czym jeszcze powinniśmy się zająć? Nasz mail to: sosreporterzy@radiogdansk.pl.

Grzegorz Armatowski/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj