Dziś tłusty czwartek. Pierwsze polskie pączki mogły powstać w Gdańsku

0000 prasowkabanner

Staropolskie przysłowie mówi: Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła. Wszystko wskazuje, że ów Bartek mógł być mieszkańcem Gdańska, bo właśnie stąd pochodzi pierwsza wzmianka o pulchnych ciastkach.

Ostatni czwartek karnawału, poprzedzający wielki post nazywany jest tłustym. Funkcjonuje również pod nazwą zapustów. Jest tradycją ruchomą, ponieważ zależy od daty Świąt Wielkanocnych. Wedle tradycji, w tym dniu dozwolone jest objadanie się. Polacy najczęściej sięgają po wszelkiego rodzaju pączki i faworki. Choć pochodzenie tłustego czwartku i tradycji smażenia pączków nie jest do końca znane, zachowały się dokumenty, w których pierwsza wzmianka o ciastkach powstających w głębokim tłuszczu pochodzi z Gdańska.

– Pierwsza wiadomość o pączkach w Polsce pochodzi z Gdańska z 1475 r. i ma związek z pewnym wydarzeniem, powiedział w rozmowie z portalem trojmiasto.pl Andrzej Januszajtis, znawca dziejów Gdańska. – Otóż kandydat na mistrza piekarskiego jednego z cechów, w tym wypadku specjalizującego się w „pieczywie luźnym”, musiał upiec miękki chleb i „pomellen”. Szukałem w niemieckich słownikach dawnych i współczesnych tego słowa, ale go nie znalazłem. Dopiero potem dowiedziałem się, że na Kociewiu i Kaszubach, Powiślu, a nawet w Płocku, do dziś pewien rodzaj pączków nazywa się „pumelkami”, które pochodzą od słowa „pomellen”.Dawniej objadano się pączkami nadziewanymi słoniną, boczkiem i mięsem, które obficie zapijano wódką. – Nie mamy receptury średniowiecznych pączków. Pewne jest jednak, że wówczas, jak i teraz, smażone były w głębokim roztopionym tłuszczu, przyznał badacz.

O tym, że pierwsze, polskie pączki powstały w Gdańsku mówi też inna wzmianka w historycznych dokumentach. W 1631 r. dwaj piekarze otrzymali obywatelstwo gdańskie z prawem wypiekania ciastek maślanych i pączków. Wówczas nazywano je pfannkuchen, a tak do dziś określa się pączki w prawie całych północnych Niemczech. Od XVII w. gdańskie pączki mogły już być posypywane cukrem (głównie trzcinowym), a to za sprawą pierwszej w Polsce rafinerii cukru trzcinowego, która powstała właśnie w mieście nad Motławą.

– Było to w 1618 r., na ten czas datuje się utworzenie w Gdańsku pierwszej w Polsce takiej rafinerii. Zaraz po niej powstały kolejne, ale niestety ich żywot był krótki, bowiem całkowicie były uzależnione od importu trzciny cukrowej. Dostawy odbywały się morzem, co w czasach wojen było bardzo utrudnione, tłumaczył prof. Januszajtis.

Wciąż nie jest jasne, dlaczego właśnie pączek zdominował koniec karnawału. – Można założyć, że dlatego, że pączki są tak smaczne. Muszą być pulchne i lekkie, a nie takie, o jakich pisał w XVIII wieku ks. Kitowicz, że „zdarzają się takie pączki, że gdyby takim trafić w oko, to by się podsiniaczyło”. Na szczęście dziś takich już nie ma. Sam je bardzo lubię, ale więcej niż dwóch nie zjem, przyznał Andrzej Januszajtis.

Według jednego z przesądów, temu, kto w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka – w dalszym życiu nie będzie się wiodło. Zatem nie ma co kusić losu…

{module SondyArt2}

trojmiasto.pl/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj