„Wolę mieć dwie próby dziennie, niż pracować za biurkiem.” Krzysztof Babicki w Gdyni Głównej Osobistej

babicki1 sttrona

– Praca tylko ze swoim zespołem jest bardzo jałowa. Wyzwaniem jest dopiero tworzenie z aktorami, których nie znam. Pracując na stałe w jednym teatrze, zawsze pracowałem dodatkowo jeszcze w innym, mówił Krzysztof Babicki w Gdyni Głównej Osobistej. Dyrektor Teatru Miejskiego w Gdyni w rozmowie z Piotrem Jaconiem opowiadał również o premierach, które na gdyńskiej scenie zobaczymy w nadchodzącym sezonie i remoncie obiektu.

Krzysztof Babicki dyrektorem gdyńskiej sceny został z przypadku. Jak przyznał, pomógł mu łut szczęścia i doświadczenie w branży. – Nie zostałem wyłoniony w konkursie, po prostu mnie zaproszono. Byłem twórcą ponad stu przedstawień w wielu teatrach, także w innych krajach w Europie i Azji. Dzisiaj, po 35 latach pracy, spokojnie mogę prowadzić dwie próby dziennie i świetnie się po nich czuję, a po pięciu godzinach w biurze jestem półprzytomny.

Wcześniej przez 11 lat Babicki był dyrektorem teatru w Lublinie. Na decyzję o przeprowadzce do Trójmiasta wpłynęło m.in. to, że tu na stałe mógł zaopiekować się ojcem. – Kiedy otrzymałem propozycję od prezydenta, pomyślałem, że może jest czas, by zająć się chorym ojcem i by moja córka osiadła w jednym miejscu, a nie cały czas jeździła w wozie teatralnym. Tamten teatr był już bardzo rozwinięty, a po latach formuła się wyczerpuje.

Babicki przyznał, że jest specyficznym dyrektorem. Co sezon w swoim teatrze realizuje dwie nowe sztuki. Największym wyzwaniem jest jednak dla niego praca w innych teatrach, z aktorami, których jeszcze nie zna. – Potem z radością wraca się do swoich aktorów. Jestem dyrektorem, który musi być na spektaklach weekendowych, zajrzeć i zobaczyć, co się dzieje. W ogóle nie wyjeżdżam z Gdyni na dłużej niż cztery dni.

Krzysztof Babicki i Piotr Jacoń w studiu Radia Gdańsk. Fot. Radio Gdańsk/Dominika Raszkiewicz

Jeszcze w tym sezonie Teatr Miejski zaprezentuje sztukę „Żółta Łódź Podwodna” na Darze Pomorza. Jak podkreślał Krzysztof Babicki, ma wokół siebie młody, utalentowany zespół, który pozwala mu realizować nietypowe projekty. – Chcę porządnie zakończyć sezon. Przestrzeń pod pokładem jest bardzo kameralna, klimatyczna, przypomina małą scenę teatralną. Gdzieś z tą przestrzenią może połączyć się temat przedstawienia. Z kasy mam sygnały, że jest ogromny szturm na bilety. Mam nadzieję, że będzie to już nasza stała scena.

W maju rusza też remont Teatru Miejskiego. Pojawi się zapadnia, wymienione zostaną deski na scenie. Powstaną udogodnienia dla widzów – nowe fotele i klimatyzacja w całym obiekcie. – Nie mamy wielkiej sumy, ale przede wszystkim postanowiliśmy zadbać o wygodę widzów i aktorów. Remont zewnątrz zostawiamy na później, wyjaśnił dyrektor gdyńskiego teatru.

Posłuchaj całej audycji:

dr/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj