Ekologiczny sposób na mrówki? „Trzeba posmarować framugi octem”

– Jest dużo ekologicznych metod na pozbycie się mrówek z balkonów czy małych trawników. Można też wykopać mrowisko i przewieźć je do mojego ogrodu – mówiła w Radiu Gdańsk Katarzyna Bellingham. Ogrodniczka tłumaczyła też, jak ważne jest ściółkowanie gleby. Audycję prowadziła Beata Szewczyk. Już na początku programu poprosiła ogrodniczkę o poradę w sprawie niechcianych gości na balkonie, czyli mrówek. – Mrówki po prostu czasami robią sobie pod doniczkami dom. Widziałam nie raz jak przez małe dziurki od dołu wchodzą do ziemi. Z pewnością robią coś ważnego, o czym my nie wiemy – odpowiedziała ze śmiechem.

MRÓWKI MASZERUJĄ DO KUCHNI?

– Jest wiele ekologicznych sposobów, by pozbyć się mrówek. Najgorzej, jeśli cała chmara maszeruje do naszej kuchni. Jedna z koleżanek poleciła mi, by w takich przypadkach posmarować framugę drzwi balkonowych octem. Mrówki bardzo nie lubią tego zapachu. Nie przepadają też za mokrym i lepkim, najbardziej lubią suche miejsca, takie piaszczyste klimaty. Na balkonie warto ułożyć ligninę nasączoną octem. To tani i prosty sposób – radziła Katarzyna Bellingham.

MRÓWKI NIE ODPUSZCZAJĄ

Jednocześnie ogrodniczka przyznała, że podziwia mrówki za upór i pracowitość. – Ja moim mrówkom nigdy nic nie zrobię. W sumie to postawiłam dom na ich szlaku. Chodzą po ogrodzie i jeszcze mi nic złego nie zrobiły. Podziwiam je, bo ich duże mrowisko jest co roku niszczone przez borsuka. One się nie poddają i odbudowują je za każdym razem. Przez kwiecień i maj widać, że dziura się wypełnia i powoli zaczyna przypominać kopiec. Także z mrówkami zapraszam do mnie!

ŚCIÓŁKOWANIE TO KONIECZNOŚĆ

Jedna ze słuchaczek zapytała ogrodniczkę, czy powinna ściółkować swój jagodnik agrowłókniną i korą. Katarzyna Bellingham uważa, że ściółkowanie zawsze ma sens. – Przede wszystkim nie trzeba tyle podlewać, czyli wydawać pieniędzy na wodę. Ściółkowanie pomaga przy zatrzymaniu wilgoci w glebie i zatrzymuje wzrost chwatów. Roślina jest szczęśliwa, a my nie spędzamy całego lata na kolanach. Oczywiście można wybrać agrowłókninę, jeśli nie ma się dostępu do czegoś innego. Ja jej nie używam, bo dla mnie jest po prostu brzydka, ale jeśli ktoś chce zaoszczędzić czas, to śmiało powinien wybrać czarną i na to wysypać korę.

ZIEMIA NIE MOŻE BYĆ GOŁA

– Najlepiej wyściółkować czymś, co naturalnie się przyjmie, czyli przekompostowanym obornikiem. Wiadomo, że w środku miasta trzeba by było być wielkim bohaterem, by się na to zdecydować. Są różne alternatywy, na przykład biokompost w cenie worków z podłożem. To nie tylko torf, ale i prawdziwy kompost. Ziemia to wszystko wciągnie i może już po dwóch latach to całkowicie zniknie. Przede wszystkim gleba będzie lepsza. Po prostu ważne jest, by ściółkować. Można nawet gazetami i kartonami. Nigdzie nie zobaczymy przecież otwartej, gołej ziemi. Ona musi być przykryta – tłumaczyła ogrodniczka.

ŚWIEŻY OBORNIK ZNISZCZY NASIONA

Inna słuchaczka pytała, czy może obłożyć byliny swieżym obornikiem ze stadniny. – Nie radzę, ale nie dlatego, że rośliny się oparzą, bo żadna roślina przez to nie umrze. Chodzi o to, że podczas kompostowania jest bardzo ciepło, wszystkie nasiona zostaną zniszczone. Różne ważne organizmy w ziemi zginą – odpowiedziała Katarzyna Belligham.

ŚCIÓŁKOWANIE TYLKO PO DESZCZU

– Najważniejsze jest, by zawsze ściółkować po deszczu. A jeśli ktoś ma akurat wolny dzień, a deszczu nie widać, powinien z samego rana porządnie podlać ogród. Ziemia musi być morka. W innym wypadku zamkniemy ją i nawet, gdy będzie padać, podłoże nie przyjmie wody – podsumowała ogrodniczka.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj