Pomoc poszkodowanym wciąż potrzebna. „W zeszłym tygodniu odzew był bardzo duży. W tym jest niestety troszeczkę gorzej”

Zaplanowanie i skoordynowanie wizyty w różnych miejscach województwa, poszkodowanych przez nawałnicę, wiążą się z dużym wysiłkiem oraz emocjami. Magda Szpiner rozmawiała z Wiolettą Rangotis, która regularnie jeździ do poszkodowanych w nawałnicy z darami i pomocą oraz zachęca do udziału w kolejnych wyprawach.

Magda Szpiner: Wczoraj rozmawialiśmy na antenie Radia Gdańsk na temat tego, jak można pomóc właścicielom prywatnych lasów. Potrzebne są ręce do pracy, piły, paliwo. Pani była już na tamtych terenach po nawałnicach. Gdzie Państwo już byli i ile było wizyt?

Wioletta Rangotis: Byliśmy już dwa razy. Pierwsza wizyta była bardzo spontaniczna. Zebraliśmy ze znajomymi parę „stówek” i pojechaliśmy zawieźć jedzenie do Rytla. W zeszłym tygodniu zorganizowaliśmy taką większą akcję wśród rodziny, znajomych, pozbieraliśmy mnóstwo rzeczy: piły, paliwo, narzędzia, bardzo dużo jedzenia, środków chemicznych, odzież dla dzieci, artykuły szkolne. Zawieźliśmy to wszystko do Leśna w Gminie Brusy. Tam wspaniały sołtys, Pani Ela, pokierowała nas, co mamy z tym zrobić. Rozpakowaliśmy część rzeczy u nich, częścią podzielili się ze wsią Czyczkowy.

Trzeba jakoś specjalnie zachęcać Państwa znajomych do tego, żeby wspierali akcję?

W zeszłym tygodniu odzew był bardzo duży. Spotkaliśmy się z takim zainteresowaniem, że przerosło to nasze oczekiwania, bo zawieźliśmy dwa bardzo duże samochody dostawcze i samochód osobowy darów. W tym tygodniu jest już niestety troszeczkę gorzej. Rozumiem, że kończą się wakacje, ludzie wracają do pracy, są zapracowani, ale serdecznie zachęcam do przynoszenia darów. My zbieramy do piątku w Gdyni, Mostkach i Bojanie. Przede wszystkim potrzebne są teraz materiały budowlane, bo ci ludzie muszą teraz odbudować domy. Jedziemy w sobotę znów do Leśna. Mamy też kontakty do osób, które są tam na miejscu, one mogą pokierować. Zbieramy od nich informacje kto konkretnie czego potrzebuje. Na pewno za jakiś czas będą potrzebne meble, materace, łóżka. W tej chwili nie mają gdzie tego składować.

Czy macie jeszcze wolne miejsca w samochodzie, gdyby ktoś chciał się w ten weekend z Wami wybrać?

Zależy od tego ile będziemy mieli rzeczy w samochodzie, czy będziemy mogli włożyć do busa fotele, czy będzie tak, jak w zeszłym tygodniu, że auta będą wypełnione i pojedziemy osobowym. Ale oczywiście proszę zgłaszać się, jeżeli ktoś będzie dysponował autem. Jak najbardziej ręce do pomocy się przydadzą.

Nie zapominajmy o tych, którzy tam wciąż walczą ze skutkami żywiołu, bo nam się wydaje, że już większość rzeczy została „ogarnięta”. Docierają informacje, że już wszyscy mają prąd, że wszystko jest już zagospodarowane.

Nie, nie mają prądu. Niestety niektórzy mieszkają w chlewikach, wypożyczonych przyczepach kempingowych, piwnicach. Jest naprawdę ciężko. Mam zdjęcia, które przysłała mi pani z Leśna, jak to wygląda, jeżeli chodzi o domy. Ja nie miałam odwagi robić takich zdjęć, bo mnie to przerosło, ale wydaje mi się, że takie fotografie chwytają za serca.

Kontakt do Pani Wioletty: 609109413

mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj