Judasz i Piłat w jednej osobie w Gdyni Głównej Osobistej. Andrzej Śledź w Wielki Piątek o musicalu „Jesus Christ Superstar”

Jezus jest postacią tytułową, ale to Judasz wydaje mu się ważniejszy. Przygotowując się do premiery w 1987 roku, przeczytał całą Biblię. Po 12 latach od pracy z Jerzym Gruzą wrócił do swojego Judasza. Drugą wersję spektaklu w 1999 roku przygotował Maciej Korwin.

Gościem Piotra Jaconia, gdynianina i dziennikarza TVN24 w Gdyni Głównej Osobistej był aktor Teatru Muzycznego Andrzej Śledź.

– Potraktowaliśmy się z Markiem Piekarczykiem [przyp. red. Jezusem] jak takie swoistego rodzaju alter ego. Bardzo często stosowaliśmy taki zabieg aktorski, że byliśmy dla siebie lustrem, przeglądaliśmy się w sobie, w związku z tym to nadało tym postaciom fajny kolor. Kto wie czy czasem nie nieprawidłowo odczytałem tekst i czy nie grałem głównej roli. Nawet na początku, kiedy zacząłem czytać scenariusz, pomyślałem: „Przecież to jest sztuka o Judaszu, dla którego tło stanowi siedem ostatnich dni z życia Chrystusa” – mówił gość Radia Gdańsk.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj