Koronawirus a gospodarka. „Nie mamy dostaw lotniczych, pociągi trafiają pojedyncze. Najlepiej jest z transportem morskim”

Około miliona sztuk mniej dużych elektronicznych produktów, jak np. telewizory, zostanie sprzedanych w pierwszym kwartale tego roku. Z kolei sprzedaż samochodów na świecie przeżywa obecnie załamanie o 8 procent. To skutek epidemii koronawirusa, która dotknęła przede wszystkim Azję, ale czy jej negatywne efekty odczuje także polska logistyka, w tym polskie porty?

Między innymi o tym rozmawialiśmy w audycji Ludzie i Pieniądze. Gośćmi Artura Kiełbasińskiego byli Marek Tarczyński, szef polskiej Izby Spedycji i Maciej Krzesiński, dyrektor ds. współpracy międzynarodowej Portu Gdynia.

– Nie mamy już dostaw lotniczych z Chin, pociągi trafiają do nas pojedyncze. Najlepiej jest z transportem morskim, ale mamy opóźnienia w dostawie i zobaczymy je już w marcu. Będą co najmniej dwucyfrowe spadki – komentował Marek Tarczyński.

– W gdyńskim porcie nie widać na razie skutków – odpowiadał Maciej Krzesiński. – U nas inercja jest dużo większa i pewnie jakieś oznaki spowolnienia się w przyszłości pojawią. My odbieramy to, co w morze już weszło – dodawał.

POSŁUCHAJ:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj