Zaczynamy Przewodnik kulinarny RG: Tortilla na obiad, czyli gdyński „Przystanek”

Witamy w nowym cyklu kulinarnym pt. „Przewodnik kulinarny RG”, dzięki któremu będziecie mogli odkrywać ciekawe miejsca na gastronomicznej mapie Trójmiasta. Nie będziemy odwiedzać luksusowych restauracji, ale skupimy się na przedstawianiu lokali, gdzie za kilkanaście złotych lub nieco więcej, można zjeść smacznie i szybko…

Branża gastronomiczna w Trójmieście od zawsze dawała ogromne możliwości wyboru, od całej masy mniejszych miejsc serwujących szybkie przekąski po ekskluzywne restauracje, w których obiad czy kolacja mogły kosztować krocie. W ostatnim czasie jednak gastronomicy prześcigają się w coraz to nowszych pomysłach na nowe knajpki, czerpiąc inspiracje z całego świata. Nie ukrywajmy, na plus wychodzi to przede wszystkim głodnym klientom, którzy nie oddalając się daleko od domu, mogą kulinarnie „przenieść się” w bardzo odległe obszary naszej planety.

BAR NA SZYBKO

Na pierwszy ogień poszedł „Przystanek”, niewielki lokal znajdujący się w samym centrum Gdyni, przy ul. Świętojańskiej, naprzeciwko kompleksu „Baltic Plaza”. Mimo niewielkiej przestrzeni, wygląda bardzo przyjemnie.

To lokal o niedużej powierzchni, ale wygląda bardzo przyjemnie. Nowoczesny design tylko utwierdza w przekonaniu, że trafiliśmy do ciekawego miejsca. Jest kolorowo, nowocześnie, a zarazem bardzo przytulnie. Ale, ale… Żeby nie było zbyt optymistycznie. Na minus musimy zapisać słabe oświetlenie, szczególnie w pochmurne dni czy wieczorami w lokalu może być nieco ciemno. Poza tym – przytulność to jedno, ale jednak jest mało miejsca w środku, co bywa kłopotliwe, gdy panuje większy ruch. W cieplejsze dni możemy usiąść na zewnątrz jednakże w okresie jesienno-zimowym takiej możliwości niestety nie ma.

ALE BIERZMY SIĘ ZA JEDZENIE…

W ofercie znajdziemy siedem rodzajów tortilli oraz dwie zupy. To skromny, choć zupełnie wystarczający wybór, gdyż każdy z „zawijasów” ma w sobie co innego i zaskakuje pomysłowością. Do zawijanych naleśników możemy dorzucić jeden z pięciu sosów: Mango, Salsa Verde, Chipotle, Marchewkowe Habanero, oraz Habanero, to kolejność nieprzypadkowa – od najłagodniejszego do najostrzejszego.

Postawiliśmy na „Kurczaka Curry” oraz „Azjatycką”, do tego krem z pomidorów z oliwą bazyliową, a to wszystko zapite wyciskaną na miejscu lemoniadą. Tortille już na pierwszy rzut oka sprawiły dobre wrażenie, lekko przypieczony naleśnik, podawany na talerzyku, bądź prosto do ręki – idealne aby wziąć „na drogę”.

Szczególnie ciekawy jest kurczak w sosie ostrygowo-imbirowym. Nie ukrywamy, iż początkowo to połączenie brzmiało dosyć „groźnie” dla kubków smakowych, jednakże efekt finalny jest naprawdę godny. I przyznajemy – na taką kompozycję smakową trudno się natknąć. Dodatkowo w tortilli znajdziemy smażony, przyprawiony ryż, kompozycję warzyw i ziół: pomidor, kolendra, sezam oraz chili co nadaje całości lekkiej pikanterii, która idealnie zgrywa się z pozostałymi składnikami, i sprawią iż jedząc taką tortillę naprawdę możemy odnieść wrażenie że została przyrządzona przez rodowitego Taja.

Natomiast jeśli chodzi o drugą tortillę, w skład której wchodził ryż, pomidor, marchew oraz kurczak w sosie maślano-curry, bardzo przyjemne w smaku, zdecydowanie jest mniej ostra niż jej orientalna, azjatycka wersja. Mimo dosyć skromnej ilości składników, wyszła bardzo przyzwoicie.

Dużym atutem również jest świeżość składników, co niestety nie jest już standardem we wszystkich lokalach. Dodatkowo prócz testowanych przez nas tortilli w menu znajdziemy: buritto Wieprzowe, burrito Wołowe, baraninę, łososia oraz chili warzywne, przygotowane z myślą o osobach, które nie przepadają za mięsem.

CENA I WIELKOŚĆ

Jeśli chodzi o wielkość serwowanych porcji, to wystarczy, aby dorosły mężczyzna najadł się tortillą, po prostu są one bardzo syte. Natomiast jeżeli chodzi o zupę, również nie żałujemy zamówienia. Zupa krem, bardzo gęsta i aromatyczna, lekko pikantna, jednak może jest faktycznie ciut zbyt gęsta, jednakże stanowi idealne uzupełnienie posiłku.

Na plus – duży wybór napojów, prócz lemoniady dostaniemy również słynnego już Johna Lemon, Chaimate, sok z Mango, a to uzupełnione tradycyjną kawą, oraz wodą.

Jeśli chodzi natomiast o ceny, musimy się liczyć z tym, iż za taką tortillę zapłacimy więcej, niż za jej odpowiednik w pierwszym z rzędu kebabie. Tortilla to wydatek rzędu 17-20 zł, wyjątkiem jest baranina, za którą zapłacimy 25 zł. Zupy mamy w cenie 7 zł. Więcej niż w barze mlecznym, choć trudną tę cenę uznać za wygórowaną.

W SUMIE…

„Przystanek jest miejscem, do którego zdecydowanie warto wracać i wracać będziemy, w sam raz na szybki obiad w drodze i gdzie warto zabrać rodzinę. Lokal wywarł na nas pozytywne wrażenie, szczególnie pod względem jedzenia, ale również jeśli chodzi o nowoczesny wystrój lokalu. Mały minus jedynie za ceny, mamy tu przykład zasady, że „za jakość trzeba zapłacić”.

Ale napiszemy też od razu – to bar, a nie restauracja. W lokalu nie ma toalety i warto o tym pamiętać wchodząc w jej progi.

Smakosz RG

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj