12 tytułów filmowych, które muszą zagościć na świątecznym ekranie

(Fot. Pixabay)

Na bożonarodzeniowy klimat składa się wiele czynników. Jednym z nich jest określona ramówka programów telewizyjnych, z których konkretne pozycje zaczęliśmy także włączać sami sobie na platformach streamingowych. Czy to z przyzwyczajenia, czy aby przywołać wspomnienia lub po prostu wzmocnić świąteczny nastrój. 

Oto subiektywna lista dwunastu filmów, które mogą zagościć na waszych świątecznych ekranach, jeśli tylko przeanalizujecie bożonarodzeniową ramówkę telewizyjną lub uruchomicie którąś z dostępnych w Polsce platform strumieniowych.

Pierwsze miejsce – bez większych sensacji – zajmuje stały bywalec podobnych rankingów, czyli…

„Kevin sam w domu”

Nie można było pominąć tego tytułu. Ba, nie można było usytuować go na innym miejscu niż pierwsze. Od 32 lat ciągle sam w domu (1990), a od 30 – także w Nowym Jorku (1992). Tak, to on, Kevin i jego wygrzane już miejsce w świątecznych ramówkach telewizyjnych. Macaulay Culkin (tytułowy Kevin) mógłby być już po drugim małżeństwie, trzecim pobycie w więzieniu i innych życiowym perturbacjach, jednak w grudniu zawsze będzie tym małym, cwanym chłopcem, któremu będziemy kibicować w starciu z włamywaczami.


„Szklana pułapka”

Na liście musiała się też znaleźć pozycja, która w jakiś sposób może podzielić odbiorców. Dylemat, czy „Szklana pułapka” to film świąteczny, pojawia się regularnie. Ale czy sam fakt, że tytuł ten powraca często w takich dyskusjach, a przedstawione w filmie wydarzenia rozgrywają się w okresie Bożego Narodzenia, nie uprawomocnia jego miejsca wśród świątecznych produkcji? Nawet jeśli uważamy, że nie, to warto przypomnieć sobie historię detektywa Johna McClane’a właśnie teraz, gdy odtwórca głównej roli (Bruce Willis) ogłosił zakończenie kariery aktorskiej z przyczyn zdrowotnych.


“Grinch: świąt nie będzie”

Film z 2000 roku oraz wszyscy jego następcy, a wśród nich animowana produkcja z 2018 roku. Każdy z nas czasem ma w sobie coś z Grincha, więc może warto przypomnieć sobie, dlaczego ten zielony stworek pragnął oficjalnie odwołać święta i co sprawiło, że zmienił zdanie.


“Listy do M.”

Wśród świątecznych filmów, które warto zobaczyć, mamy także naszego reprezentanta, który powoli przebija się na inne rynki (na razie na rynek czeski, gdzie bez większych problemów przysporzył sobie widownię, utrzymując się przez pierwsze dwa tygodnie na pierwszym miejscu czeskiego box office’u). To już taka nasza inicjalna bożonarodzeniowa tradycja, na którą składają się całkiem niezłe komedie świąteczno-romantyczne z polskimi gwiazdami w rolach głównych.


“To wspaniałe życie”

Klasyk nad klasykiem. To taki „Kevin…” z czasów, w których Kevin ani nie był sam w domu, ani jeszcze nawet w planach. Scenariusz filmu z 1946 roku powstał na motywach opowiadania Philipa Van Dorena Sterna „The Greatest Gift”. Dziś śmiało można go nazwać kultowym. Amerykański Instytut Filmowy umieścił go na liście 100 najbardziej inspirujących oraz 100 najlepszych amerykańskich filmów. Na samym początku jednak uzyskał bardzo przeciętne wyniki i nie cieszył się uznaniem krytyków, a do jego popularności przyczyniły się dopiero telewizyjne emisje. I tak już od 76 lat pojawia się w telewizji (zwłaszcza amerykańskiej), a kiedy tylko jest okazja, to warto przekonać się, że i dzisiaj porusza, a także z nutą zadumy wprowadza widza w świąteczny nastrój.


“Ekspres polarny”

Produkcja z 2004 roku ze scenariuszem na podstawie książki Chrisa Van Allsburga o tym samym tytule to film animowany dla widza w każdym wieku. W przypadku innych tytułów byłoby to jeszcze zbyt szybko, tutaj jednak bez wahania można mówić już o pozycji klasycznej, którą naprawdę warto sobie przypomnieć, a już na pewno – jeśli ktoś nie miał do tej pory okazji – poznać i samemu również zastanowić się, czym są dla nas święta…


“Opowieść wigilijna”

Podwójny klasyk, czyli film animowany, który powstał na podstawie słynnej opowieści Charlesa Dickensa z 1843 roku o tym samym tytule. Obraz wyreżyserował Robert Zemeckis, a w główną rolę – Ebenezera Scrooge’a – wcielił się Jim Carrey. Świąteczne rozterki towarzyszą nam od wielu lat. Długo przed wymyśleniem Grincha inny samotny i malkontencki bohater z kart dzieła Dickensa już nie przepadał za Bożym Narodzeniem. Niektóre tematy wydają się zawsze aktualne i tak też chyba jest z kwestią naszego podejścia do świąt i tego, co one dla nas znaczą. Może zastanówmy się nad tym wspólnie z panami: Scroogem, Dickensem i Zemeckisem?


“Charlie i fabryka czekolady”

„Charlie Bucket był najszczęśliwszym chłopcem na całym świecie, tylko jeszcze o tym nie wiedział…”. Ta opowieść o chłopięcych marzeniach to jedno z wielu podejść Tima Burtona do literatury oraz baśniowego klimatu. Jedna z wielu produkcji reżysera z Johnnym Deppem w roli głównej. I jedna z wielu udanych, a w tym wypadku także transmitowanych regularnie w telewizji w okresie świątecznym. “Edward Nożycoręki”, “Alicja w Krainie czarów” i właśnie “Charlie i fabryka czekolady” to przykłady świadczące o tym, że Burton i Depp świetnie radzą sobie z takimi bajkowymi tematami związanymi z magią. A tej przecież w święta nie brakuje.


“Jack Frost”

Nie jest to animowany Olaf, ale ten bałwan na pewno także potrafi kochać i również mógłby być autorem słów: “Bo dla niektórych warto się roztopić”. „Jack Frost” to historia zapracowanego muzyka, który zginął w wypadku samochodowym, a rok później wraca do swojej rodziny pod postacią bałwana. Gdyby te filmowe fakty przełożyć na czas realny, to od jego powrotu minęłoby już ćwierć wieku. Od tego czasu wciąż nas porusza i przypomina o tym, co jest ważne.


“Dziennik Bridget Jones”

Kolejny sporny tytuł na liście. Choć cała fabuła filmu nie jest osadzona w okresie Bożego Narodzenia, to dla bardzo wielu widzów jest to pozycja z gatunku “świątecznych klasyków”. Świąteczne rozterki oraz plan wejścia w nowy rok z… jakimkolwiek planem na siebie, to coś, co zbliża Bridget do każdego z nas. Może założenie własnego dziennika to dobry pomysł? Jeśli tak, to rozpoczęcie go od wpisu o obejrzanym “Dzienniku Bridget Jones” na pewno będzie dobrym pomysłem.


“Holiday”

Pogmatwana historia dwóch kobiet granych przez: Cameron Diaz i Kate Winslet, które na święta “zamieniają się domami”. Tam poznają mężczyzn granych przez Jude’a Lawa oraz Jacka Blacka i tak rozkręca się ta komedia romantyczna z 2006 roku z hollywoodzkim kwartetem w rolach głównych. Jest miło, świątecznie i romantycznie.


“To właśnie miłość”

To właśnie film bożonarodzeniowy. Brytyjska komedia romantyczna z Hugh Grantem. Czy coś mogłoby brzmieć bardziej “klasycznie”? Film wzbudzał tyle emocji, że po czternastu latach doczekał się krótkometrażowej kontynuacji “Red Nose Day Actually” (2017), a fani wciąż czekali na więcej. Dlatego w tym roku doczekali się także jubileuszowego odcinka specjalnego z okazji 20-lecia, za którym stoi amerykańska telewizja ABC (podobnego jak to miało miejsce wcześniej z „Harrym Potterem” i “Przyjaciółmi” obsada i twórcy ponownie się spotkali i wspominali historie związane z realizacją produkcji).


„Dziadek do orzechów i cztery królestwa”

Kolejna, ostatnia już na tej liście pozycja. Tym razem jest to historia z książki “Dziadek do orzechów i Król Myszy” E. T. A. Hoffmana, którą Lasse Hallström i Joe Johnston starali się przełożyć na język filmu w produkcji pod tytułem „Dziadek do orzechów i cztery królestwa”. Akcja rozgrywa się w sam dzień Wigilii, kiedy młoda dziewczyna o imieniu Klara dowiaduje się o istnieniu zaczarowanego królestwa.


Tak, ta lista nie była numerowana i jeżeli ktoś był wystarczająco czujny, to mógł zauważyć, że zostało wymienionych… trzynaście pozycji. A gdzie miejsce dla niezapowiedzianego gościa? Choćby właśnie na ekranie.

Wesołego oglądania!

Oskar Lange

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj