Druga porażka w Tauron Basket Lidze koszykarzy Energa Czarnych Słupsk

W Hali Gryfii słupszczanie ulegli Śląskowi Wrocław 63-67. Zwycięstwo wrocławian przypięczętował były gracz Czarnych Mantas Cesnauskis.

– Cieszę się z tego zwycięstwa, wiem jak tu się ciężko wygrywa, bo sam tu grałem, mówił Litwin z polskim paszportem. Trener Emil Rajković komplementował po meczu zespół gospodarzy, ale jego zawodnicy zebrali w tym spotkaniu aż 43 piłki, w tym aż 13 w ataku. – Staraliśmy się wykorzystywać nasze przewagi pod koszem, wiemy, ze długo z powodu kontuzji nie trenowali Borowski i Nowakowski. Czarni mają kłopot na pozycji numer 4, którą łata Mokros, ale udało się nam się ponawiać akcje i zdobywać cenne punkty, dodał Rajković.

Energa Czarni Słupsk zaczęli dobrze wygrywając pierwszą kwartę, ale w kolejnych odsłonach wróciły błędy z pierwszych spotkań. Brak zbiórek, zastawiania tablicy i przede wszystkim chaos w ataku. – Staraliśmy się wykorzystywać przewagi w grze 2 na 2, ale brakowało skuteczności z dystansu, tak mecz podsumował trener Dejan Mijatović. Pytany dlaczego nie grał znany ze skuteczności w rzutach za 3 Michał Nowakowski Mijatović wymijająco odpowiedział, że Michał odbył tylko dwa pełne treningi.

Niewiele grał też Kacper Borowski, który dodatkowo mocno stłukł bark z starciu z Robertem Tomaszkiem. Groźnie wyglądała też kontuzja kolana Jarosława Mokrosa, który próbował wrócić na parkiet, ale ostateczne z lodem na kolanie siedział na ławce. Dla Energa Czarnych Słupsk najwięcej punktów zdobył Wiliam Franklin 15, dla Śląska Denis Ikovlev -16.

wos/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj