Od łez do euforii. Spełniony Cristiano Ronaldo i Portugalia mistrzem Europy!

Portugalia mistrzem Europy! Podopieczni Fernando Santosa pokonali w finale Francję 1:0 po fantastycznym strzale Edera w drugiej części dogrywki. To koniec mistrzostw, ale z wielkim optymizmem patrzymy na Mistrzostwa Świata w Rosji. To był piękny turniej, a Portugalia nie była faworytem do zwycięstwa. Finał udowodnił, że sport jest nieprzewidywalny i piękny.

PRZEWAGA FRANCUZÓW

Francja zaczęła z rozmachem finał mistrzostw Europy. Bardzo aktywni byli Pogba, Griezmann i Giroud. Portugalia starała się grać z kontry i to ona stworzyła pierwszą groźną okazję do strzelenia bramki. Doskonałe podanie ze środka pola na klatkę piersiową przyjął Nani, ale jego strzał poszybował wysoko nad bramką Llorisa. 

Pięć minut później odpowiedzieli Francuzi. Świetnie podanie w pole karne dostał Griezmann. Najlepszy strzelec mistrzostw długo się nie zastanawiał i posłał piłkę głową w kierunku portugalskiej bramki. Jednak fantastyczną „robinsonadą” popisał się Rui Patricio, który przeniósł piłkę nad poprzeczką. Rzut rożny dla Francji. Wrzutka w pole karne i znowu o włos od strzelenia bramki byli Francuzi. W polu karnym najwyżej wyskoczył Giroud, ale po raz kolejny na posterunku był portugalski bramkarz.

DRAMAT CRISTIANO

Po kwadransie gry cały piłkarski świat wstrzymał oddech. Payet groźnie faulował Cristiano Ronaldo na twarzy którego pojawił się łzy. Ronaldo początkowo o własnych siłach zszedł z boiska i zaraz wrócił na boisko, lecz po kilku minutach finał dla gwiazdy Realu Madryt się skończył. Za kapitana portugalskiej drużyny wszedł Quaresma. Niestety nie na taki finał czekaliśmy. 

Po stracie swojego najlepszego gracza, Portugalia nie cofnęła się do defensywy. Starała się zagrażać bramce „Trójkolorowych”, ale bez większego efektu.

SZACHY W DRUGIEJ POŁOWIE

Druga część spotkania nie była porywającym widowiskiem. Francja dominowała, ale stworzyła zaledwie trzy groźne akcje. Na przeszkodzie „Trójkolorowym” za każdym razem stawał Rui Patricio, który rozgrywał świetne spotkanie w portugalskiej bramce. Francuzi piłkę meczową mieli w doliczonym czasie gry, ale piłka uderzona przez Gignaca trafiła w słupek, a chwilę później Mark Clattenburg zakończył drugą połowę. 

EMOCJONALNA KOŃCÓWKA

W pierwszej części dogrywki żadna z drużyn nie forsowała tempa i dalej mieliśmy bezbramkowy remis. O wszystkim zadecydowała druga część dogrywki. Francja i Portugalia bez sił. Piłkarzy łapały skurcze, które skutecznie uniemożliwiały grę. Przy linii Fernando Santos i… Cristiano Ronaldo, który wcielił się w rolę dyrygenta. Portugalia oszalała w 109. minucie. Eder doskonale uderzył z 25 metra i pokonał Llorisa. Portugalia do końca świetnie broniła i – mimo dramatu, jakim był uraz Cristiano Ronaldo – wzniosła puchar mistrzostw Europy!.

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj