W bieganiu nie ma nic za darmo – mówi Kamil Czaiński

1212

Kamil Czaiński jest przykładem, że osoby o większej masie ciała nie tylko mogą biegać, ale również są w stanie osiągać ponadprzeciętne wyniki. Tak jest z naszym bohaterem Kamilem, który swoją przygodę z truchtaniem rozpoczął ponad rok temu.

Mamy nadzieję, że jego opowieść będzie motywacją dla innych, walczących ze swoimi słabościami.

Maciej Gach: Jak to się stało, że zacząłeś biegać?

Kamil Czaiński: Uprawianie sportu nigdy nie było mi obce. Bieganie traktuję, jako powrót „tylnymi drzwiami” do aktywności sportowej, która w pewnym momencie została zatrzymana przez problemy ze zdrowiem.

Co trenowałeś przed powrotem do aktywności fizycznej?

W gimnazjum dzięki programowi „Olimpijska Energa” rozpocząłem trenować pchnięcie kulą, gdzie moja nadwaga nie była wadą. Następnie trafiłem do Sopockiego Klubu Lekkoatletycznego, gdzie kontynuowałem treningi. Gdy wydawało się, że dobrze się rozwijam, przyszedł rok 2010… Ostre zapalenie wyrostka robaczkowego, zapalenie otrzewnej. Operacja, a po niej kolejna

Po operacji spróbowałeś powrotu do treningów?

W momencie powrotu do treningów, skręciłem staw skokowy i noga wylądowała na trzy tygodnie w gips. Wtedy też straciłem nadzieje na powrót do sportu. Po operacjach schudłem ok 10-12 kg, czułem się lepiej, dużo lepiej. Jednak po jakimś czasie waga wróciła do normy, czyli do 96 kg.

Wtedy pojawiło się bieganie?

Zgadza się. Bieganie zrobiło się modne. Jeden kolega biega, drugi, trzeci, więc pomyślałem, że też zacznę. No i waga zaczęła spadać, co było dla mnie największą motywacją do kontynuowania biegania.

Było ciężko? Od razu polubiłeś bieganie?

Jestem dość uparty, więc mimo początkowych trudności, kontynuowałem treningi z myślą, że kiedyś nadejdzie ten moment, gdy będzie lżej. Jeżeli rozpoczniemy przygodę z bieganiem mądrze, to je polubimy. Dużo jest osób, które zaaplikują sobie kilka mocnych treningów i nagle rezygnują. Swoją drogą to biegam średnio cztery razy w tygodniu i wychodzi około 55 km. Do biegania, miesiąc temu dołączyłem także trzy treningi na siłowni.

A jak z wagą, szybko spadła w dół?

Na początku tak. Jednak w tej chwili utrata choćby pół kilograma, wymaga niezwykłej pracy

Oprócz aktywności biegowej, zacząłeś zdrowiej się odżywiać?

Muszę się przyznać, że dieta jest moją piętą achillesową. Pewnie gdybym poprawił się w tym aspekcie, to już ważyłbym tyle ile chcę.

A jaka jest ta wymarzona waga?

Dążę do 77 kilogramów, natomiast obecnie ważę 83 kg przy 183 cm wzrostu.

Po pewnym czasie przyszedł czas na zawody biegowe, do których namówił Ciebie Tobiasz Całuch (Biegowa metamorfoza Tobiasza  Tutaj), który również zmagał się ze sporą nadwagą?

1 kamil

To prawda, bo sam pewnie do dziś nie wystartowałbym w żadnej imprezie biegowej, a tak dzięki mojemu koledze Tobiaszowi, zadebiutowałem w II Półmaratonie Praskim w 2015 roku.

Dlaczego właśnie półmaraton, a nie jakiś krótszy dystans?

Gdyż pomyślałem sobie, że 5 km czy 10 km to będzie dla mnie za mało, a dystans 21 km z hakiem będzie w sam raz. Wtedy też otrzymałem od biegania pierwszą lekcję pokory, czego efektem był czas 1:53:07, potworne zmęczenie i dobiegnięcie do mety z „jęzorem na wierzchu”

Biegasz regularnie ponad rok, a wyniki, które uzyskujesz są ponad przeciętne. Wiele osób zapewne się dziwi, że w tak krótkim czasie udało Ci się osiągnąć 40:39 na dychę i czy 1:35 w półmaratonie.

Te czasy to wynik ciężkiej pracy i olbrzymiej ambicji, a przede wszystkim wsparcia najbliższych. Partnerki biegaczy pewnie doskonale wiedzą, co to znaczy mieć w domu bardzo ambitnego zawodnika-amatora. Osiągane rezultaty bardzo mnie cieszą i jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Za sobą masz również start na królewskim dystansie w 2. PZU Gdańsk Maratonie. Mimo niezłego wyniku 3 godzin i 39 minut, nie uważasz, że pospieszyłeś z decyzją o ukończeniu maratonu po roku biegania?

Start w maratonie w wieku 23 lat uważam za błąd ze względu na ten krótki staż treningowy, żeby poczuć pełnie szczęścia na mecie. Choć niewątpliwie samo zostanie maratończykiem jest moim wielkim sukcesem.  

W przyszłym roku będziesz planował poprawić maratoński sukces? 

Kolejny start planuję za dwa, trzy lata, gdyż do kolejnego maratonu chciałbym być zdecydowanie lepiej przygotowany.

kamil maraton

Jakie masz dalsze plany biegowe?

Teraz przygotowuję się do startu w kolejnej edycji BMW Półmaraton Praski. Wracam tam po roku ciężkiej pracy i mam coś, a przede wszystkim sobie, do udowodnienia.

Jakbyś zmotywował ludzi do przełamywania swoich barier?

Warto spróbować, bo jeżeli ktoś z Was złapie przysłowiowego „bakcyla”, będzie szczęśliwszy i zdrowszy. Bieganie daje dużo satysfakcji, a wynik w zawodach jest zawsze odzwierciedleniem pracy, którą wykonaliśmy, gdyż pamiętajcie – w bieganiu nie ma nic za darmo.

Rozmawiał Maciej Gach

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj