Przełamanie Arki w Chorzowie. Żółto-niebiescy zainkasowali komplet punktów

Piłkarze Arki Gdynia przerwali serię meczów bez wygranej. Po ośmiu meczach bez zwycięstwa w Lotto Ekstraklasie żółto-niebiescy zainkasowali komplet punktów w Chorzowie wygrywając z Ruchem 2:1.
ZASKAKUJĄCE ZMIANY W „11”

29 listopada po ponad 2 miesiącach bez wygranej Arka przełamała się w Pucharze Polski. Dzięki zwycięstwu 1:0 nad Drutex Bytovią Bytów gdynianie awansowali do półfinału PP. Po tym spotkaniu żółto-niebiescy wyrażali nadzieję, że czarna seria zakończy się także na boiskach ligowych.

Spotkanie w Chorzowie rozpoczęli w dość zaskakującym składzie. Po raz pierwszy w tym w spotkaniu ekstraklasy między słupkami gdyńskiej bramki stanął Pavels Steinbors. W obronie kosztem Damiana Zbozienia trener Grzegorz Niciński postawił na Tadeusza Sochę, a w pomocy po raz pierwszy w karierze od pierwszej minuty w ekstraklasie zagrał Paweł Wojowski.

ZNAKOMITE OTWARCIE

Mecz znakomicie ułożył się dla gdynian, którzy już w 3. minucie objęli prowadzenie. Debiutanckiego gola w najwyższej klasie rozgrywkowej zdobył Michał Marcjanik. 22-letni stoper wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Dominika Hofbauera. Marcjanik wykorzystał gapiostwo Jakuba Araka. Napastnik Ruchu był zamieszany także w utratę drugiej bramki.

W 20. minucie w polu karnym faulował Marcusa Da Silvę, a sam poszkodowany zamienił „jedenastkę” na bramkę. Dla Brazylijczyka było to siódme trafienie w tym sezonie, piąte z rzutu karnego. Do końca pierwszej połowy Arka skutecznie trzymała chorzowian daleko od własnego pola karnego i nie pozwoliła gospodarzom na stworzenie groźnej akcji w ofensywie. Zespół Waldemara Fornalika w pierwszych 45 minutach nie oddał ani jednego strzału.

RUCH POSTRASZYŁ PO PRZERWIE

Po przerwie „Niebiescy” wrócili odmienieni. Od pierwszych minut drugiej części spotkania dążyli do zdobycia kontaktowego gola i ta sztuka udała im się w 48. minucie. Nieoczekiwanie dośrodkowanie z rzutu wolnego Patryka Lipskiego okazało się celnym strzałem, który kompletnie zaskoczył Pavelsa Steinborsa. Piłka, zanim wpadła do bramki, zrobiła kozioł przed reprezentantem Łotwy. Na ostatnie pół godziny trener do na boisko posłał Dariusza Zjawińskiego w miejsce Pawła Abbota. Później za Pawła Wojowskiego wszedł Adrian Błąd, a za Dominika Hofbauera Mateusz Szwoch, który w pierwszym meczu przeciwko Ruchowi zanotował 3 asysty.

Dla Arki to dopiero druga wyjazdowa wygrana w tym sezonie. Dzięki zwycięstwu w Chorzowie gdynianie awansowali na dziewiąte miejsce. Po 18 kolejkach mają 23 punkty, tyle samo co Korona. Kielczanie mają jednak gorszy bilans bramkowy.

mh
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj