Lechia nie zatrzymała rozpędzonego Lecha. Peszko i Kuświk nie zagrają przeciwko Legii

Lechia Gdańsk przegrała z Lechem Poznań 0:1 (0:0). Gdańszczanie mogli walczyć nawet o trzy punkty, ale Grzegorz Kuświk i Sławomir Peszko nie zapanowali nad nerwami, przez co osłabili zespół faulując rywali i wykluczając się z gry 15 minut przed końcem meczu. Biało-zieloni pozostają liderem Lotto Ekstraklasy, ale znacznie skomplikowali sobie sytuację w tabeli.

Trenerzy obu drużyn zaskoczyli zestawieniami swoich zespołów. Piotr Nowak na ławce posadził Flavio Paixao oraz Simeona Sławczewa, a od pierwszej minuty zagrali między innymi Rafał Wolski i Gino van Kessel. Obaj byli wyróżniającymi  się zawodnikami, chociaż były zawodnik Legii Warszawa miał dużo problemów z agresywnym pressingiem Łukasza Trałki i Abdula Aziza Tetteha. Z dobrej strony pokazał się również Van Kessel, który grał na pozycji prawoskrzydłowego. Wypożyczony ze Slavii Praga zawodnik kilka razy próbował zagrozić bramce strzeżonej przez Matusa Putnockiego, ale jego strzały było blokowane. 

Nenad Bjelica na ławce rezerwowych posadził Macieja Gajosa, Darko Jevtica i Dawida Kownackiego. W środku pola Trałka współpracował z Tettehem, a na szpicy z obrońcami walczył Marcin Robak.  Za rozgrywanie piłki odpowiedzialny miał być Radosław Majewski.

POCZĄTEK DLA LECHA

Od pierwszych minut inicjatywa należała do Lecha. W 15. minucie Robak zagrał prostopadłą piłkę do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Szymona Pawłowskiego, który przegrał pojedynek z Dusanem Kuciakiem. Słowak w pierwszej połowie kilkakrotnie ratował skórę swoim kolegom wyjściami z bramki. Chwilę później to Lechia mogła wyjść na prowadzenie. Van Kessel przeprowadził kontratakę, w którym zagrał na wolne pole do Wolskiego, ale zagranie pomocnika w kierunku Peszki zostało zatrzymane przez defensorów „Kolejorza”. W ostatnich minutach pierwszej części meczu największe zagrożenie stwarzał właśnie Wolski, który najpierw groźnie uderzył na bramkę Putnockiego, a minutę później po jego indywidualnej akcji strzał jednego z partnerów został zablokowany.

Po gwizdku oznaczającym przerwę na boisku doszło do sporego zamieszania. Trener gospodarzy miał ogromne pretensje do Peszki, który wcześniej starł się z Kędziorą. Po całej sytuacji obaj zostali ukarani żółtymi kartkami, które obejrzeli również rezerwowi Lasse Nielsen i Vanja Milinković-Savić. 

Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy zdobyli nawet bramkę, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Bardzo groźnie uderzył Robak, Kuciak popisał się fantastycznym refleksem i odbił piłkę, a do siatki skierował ją Majewski. Chwilę później ten sam duet zdobył prawidłową bramkę. Napastnik grając tyłem do bramki wystawił piłkę koledze, a były zawodnik Nottingham Forrest bez problemów pokonał Kuciaka, a następnie opuścił boisko.

KUŚWIK I PESZKO OSŁABILI ZESPÓŁ

Lechia utrzymywała się przy piłce i próbowała budować ataki pozycyjne, ale bardzo niedokładnie grał Wolski, który raz po raz tracił piłkę. W 76. minucie boisku z czerwoną kartką opuścił Kuświk, który minutę wcześniej otrzymał pierwszą żółtą kartkę za uderzenie łokciem, a po chwili kopnął leżącego przeciwnika. Jego śladem podążył Peszko. Skrzydłowy reprezentacji Polski celowo uderzył w twarz Kędziorę, a po chwli do szatni udał się rezerwowy bramkarz Milinković-Savić, który także ujrzał czerwoną kartkę. Strata Peszki może okazać się kluczowa w perspektywie meczu przeciwko Legii Warszawa. 18 marca na Stadionie Enegra Gdańsk nie zobaczymy gdańskiego piłkarza w meczu z mistrzem Polski.

Każdy z Lechistów zachował się skrajnie nieodpowiedzialnie. Lechia przegrywała, ale miała bardzo dużo czasu na odrobienie strat. Zarówno Kuświk, który dał kolejny argument za stawianiem na Marco Paixao, jak i Peszko nie byli w stanie opanować nerwów i niepotrzebnie osłabili drużynę. Lech do końca meczu kontrolował sytuację na boisku i nie dał sobie wyrwać zwycięstwa. Goście, grając w „dziewiątkę”, nie mieli argumentów w starciu z rozpędzonym rywalem, który stwarzał sobie kolejne bramkowe okazje. Za każdym razem na posterunku był jednak najlepszy zawodnik Lechii – Dusan Kuciak.

LECH BARDZIEJ DOJRZAŁY

Lechia miała szansę na dobry wynik w Poznaniu, ale na własne życzenie ją zaprzepaściła. Przed rozpoczęciem rundy dużo mówiło się o doświadczonych zawodnikach biało-zielonych, dzięki którym drużyna miała być gotowa na walkę o mistrzostwo. Tymczasem w meczu z jednym z głównych konkurentów do tytułu dwóch liderów w bezsensowny sposób osłabiło zespół. Lech był drużyną bardziej dojrzałą i zasłużenie wygrał, a Piotra Nowaka czeka ogromna praca, bo w rundzie finałowej co kilka dni trzeba będzie grać pod wielką presją, której tym razem biało-zieloni nie udźwignęli.


Lech Poznań – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramka: Majewski 70′

Składy:

Lech Poznań: Matus Putnocky – Tomasz Kędziora, Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski (Gajos 75′), Marcin Robak (Kownacki 81′), Maciej Makuszewski,  Volodymyr Kostevych, Maciej Wilusz, Jan Bednarek, Abdul Aziz Tetteh, Radosław Majewski (Jevtić 71′)

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak – Rafał Janicki, Jakub Wawrzyniak, Milos Krasić, Grzegorz Kuświk, Ariel Borysiuk (Sławczew 83′), Sławomir Peszko, Grzegorz Wojtkowiak (Haraslin 82′), Rafał Wolski, Joao Nunes, Gino van Kessel (F. Paixao 66′)

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj