Ósma porażka z rzędu Asseco. Gdynianie napsuli sporo krwi Rosie Radom

Koszykarze Asseco postawili bardzo trudne warunki jednemu z kandydatów do gry w finale PLK. Aktualni wicemistrzowie Polski z trudem odnieśli zwycięstwo. Rosa dopiero w czwartej kwarcie zdołała przechylić szalę na swoją korzyść. Gdynianie dzielnie walczyli, ale doznali ósmej porażki z rzędu. Ulegli Rosie 80:90
OBIECUJĄCY POCZĄTEK

Gospodarze zaczęli z ogromną energią bez przesadnego respektu dla rywali. Pierwsze fragmenty spotkania były wyrównane, ale w miarę upływającego czasu zarysowywała się przewaga Asseco. Po stornie Rosy wyróżniał się skuteczny na dystansie Igor Zajcew. W Asseco od początku formą strzelecką imponował Krzysztof Szubarga, który każdą okazję do rzutu z dystansu zamieniał na punkty. Pod koszem dobrze o pozycję walczył Mikołaj Witliński, który w momentach podwojenia umiejętnie odrzucał piłkę na obwód.

DOBRE ZMIANY

O podtrzymanie wysokiej intensywności w poczynaniach gospodarzy zadbał Marcel Ponitka. 19-letni rozgrywający dał świetną zmianę. Poza kilkoma skutecznymi akcjami w ofensywie poderwał kibiców popisując się efektownym wsadem. W drugiej kwarcie podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza nie zwalniali tempa. Zanotowali serię 11:0 i w na niespełna 5 minut przed końcem pierwszej połowy osiągnęli najwyższe w meczu prowadzenie 33:19. Asseco trafiło do przerwy 7 „trójek”, a Szubarga miał 15 punktów.

ODMIENIONA ROSA

W przerwie w szatni radomian musiały paść mocne słowa, bo w trzeciej kwarcie nastąpiła kompletna metamorfoza Rosy. Zespół prowadzony przez Wojciecha Kamińskiego od razu po powrocie na parkiet wziął się za odrabianie strat. Goście złapali wiatr w żagle między innymi za sprawą Jarosława Zyskowskiego, który na przestrzeni kilku minut trafił dwa razy zza linii 6,76 m oraz wykorzystał kilka rzutów wolnych. Jeden z nich 27 minucie dał Rosie prowadzenie 50:49. Od tego momentu spotkanie toczyło się w trybie „kosz za kosz”. Asseco nie traciło dystansu do coraz pewniej czujących się gości dzięki Filipowi Putowi i Marcelowi Ponitce. Po 30 minutach było 61:62 na niekorzyść gospodarzy.

PRZEBUDZENIE LIDERÓW ROSY

W ostatniej kwarcie przebudził mało widoczny w pierwszej połowie Darnell Jackson. Rosa 2,5 minuty przed końcem odskoczyła na 8 punktów. Na dystansie i półdystansie ważne punkty dla gości zdobyli Robert Witka i Daniel Szymkiewicz. Goście umiejętnie broni przewagi, a gra gdynian stała się bardzo rwana. Uciekający czas wymuszał na koszykarzach Asseco złą decyzyjność. W ich poczynania wkradała się coraz większa nerwowość. Spięcie z Jacksonem miał Mikołaj Witliński. Młody środkowy wkrótce potem musiał opuścić parkiet z powodu piątego przewinienia. Sędziowie ukarali go dodatkowo faulem technicznym.

Meczu z powodu nadmiary fauli nie dokończył także Filip Put, który mimo porażki swojego zespołu zaliczył jeden z najlepszych meczów w karierze w ekstraklasie. Spotkanie zakończył z 14 pkt. Najwięcej dla Asseco 16 rzucił Szubarga. 15 zanotował Piotr Szczotka. W Rosie najbardziej wyróżnił się autor 18 pkt, były gracz Asseco Robert Witka.

mh
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj