Skrajnie różne cele Asseco i Trefla przed koszykarskimi derbami Trójmiasta

W Wielką Sobotę po raz 29. w historii dojdzie do koszykarskich derbów Trójmiasta, w których Asseco Gdynia zmierzy się z Treflem Sopot. Oba zespoły mają zupełnie inne cele. Asseco chce przerwać najdłuższą w historii klubu serię 9 porażek z rzędu, Trefl powinien wygrać, aby zachować szansę na awans do fazy play-off. WYNIK POPRZEDNICH DERBÓW BYŁ NIESPRAWIEDLIWY

Zdecydowana większość pojedynków pomiędzy Asseco i Treflem była bardzo wyrównana. W 19 z dotychczasowych 28 derbowych starć żadnej ze stron nie udało się wygrać różnicą większą niż 10 punktów. W styczniu w hali 100-lecia sopocianie przerwali czarną passę meczów z lokalnym rywalem. Po pięciu przegranych z rzędu, podopieczni trenera Zorana Marticia odnieśli najwyższe zwycięstwo w historii trójmiejskich derbów, triumfując 96:66

– Ten wynik był naprawdę bardzo niesprawiedliwy. Trefl nie był lepszy od nas o 30 punktów. To my zawaliliśmy czwartą kwartę i pozwoliliśmy im zbudować taką przewagę. Przez trzy kwarty mecz był wyrównany. Na pewno nie dzieli nas aż 30 punktów, dlatego mam nadzieję, że nawiążemy walkę i jesteśmy w stanie u siebie zwyciężyć – mówi Krzysztof Szubarga. 

SZUBARGA W ŻYCIOWEJ FORMIE

33-letni rozgrywający statystycznie rozgrywa najlepszy sezon w karierze. W ostatnim meczu przeciwko Polskiemu Cukrowi Toruń zdobył rekordowe 42 punkty. Średnio na parkiecie przebywa około 35 minut i jest absolutnym liderem Asseco.

– Wiem, że jestem dobrze przygotowany. Naprawdę bardzo solidnie przepracowałem kilka miesięcy przed sezonem. Gram dużo minut na wysokich obrotach – dodaje Szubarga.

NIE MAJĄ MARGINESU BŁĘDU

W ostatnim spotkaniu w Toruniu Asseco przegrało dopiero po dogrywce. W regulaminowym czasie gdynianie potrafili odrobić 27-punktową stratę i pokazali, że są w stanie postawić się faworyzowanemu rywalowi. Przed derbami większe szanse na zwycięstwo daje się Treflowi, który od momentu przejęcia zespołu przez trenera Marcina Klozińskiego wygrał 2 z 3 meczów.

– Koncentrujemy się na najbliższym meczu i traktujemy go jak spotkania w play-off nie zastanawiając się, co będzie na końcu. Nie mamy już marginesu błędu i najlepszym sposobem jest myślenie tylko o tym najbliższym spotkaniu – mówi trener Marcin Kloziński, który po raz pierwszy w karierze wystąpi w roli pierwszego szkoleniowca podczas derbów Trójmiasta.

O CO GRA ASSECO?

Do Gdyni sopocianie przyjadą wykonać kolejny krok w kierunku fazy play-off. Asseco już nie ma szans na najlepszą „ósemkę”, ale zespołowi nie grozi także spadek.

– Mobilizacji do końca sezonu na pewno starczy. Chcemy wygrać co się da. Są młodzi chłopacy, którzy mogą jeszcze wiele skorzystać na tych meczach. Szczerze nie pamiętam takiej sytuacji, żeby nie grał w play-offach, może na początku kariery w Noteci Inowrocław – nie ukrywa Szubarga.

TRÓJKA ZA TRÓJKĄ

Doświadczony rozgrywający, którego wysoka forma powinna zostać dostrzeżona przez selekcjonera reprezentacji Mike Taylora, jest jednym z najlepiej rzucających zawodników za 3 pkt w całej lidze. Średnio w każdym meczu oddaje ponad 7 rzutów dystansowych i trafia prawie 44 procent. Tak dobrze w tym elemencie „Szubi” jeszcze nigdy nie spisywał się.

– Bardzo dużo rzutów oddawałem podczas przygotowań do sezonu. Teraz też zostaję często na treningu i rzucam. Mamy tutaj w Gdyni do dyspozycji trenerów, z którymi można zostać w hali i porzucać. Cieszę się, że trója w spotkaniach siedzi. Trener wierzy mój rzut. Są zagrywki, żebym rzucał za 3 pkt – zdradza najlepszy strzelec ligi.

POJEDYNEK DWÓCH SNAJPERÓW

W sobotę dojdzie do pojedynku dwóch najlepszych strzelców PLK i dwóch niewysokich rozgrywających, którzy bardziej niż na kreowaniu partnerów, koncentrują się na zdobywaniu punktów. Krzysztof Szubarga w tym sezonie notuje przeciętnie 17,7 pkt, natomiast rozgrywający Trefla Anthony Ireland 17,5 pkt.  W pierwszym spotkaniu derbowym w hali 100-lecia Amerykanin rzucił aż 31 pkt, co jest jego rekordem na polskich parkietach.

mh
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj