Słaby początek sezonu, ale tego można było się spodziewać. Arka zagra o premierową bramkę i pierwsze zwycięstwo

Tak słabego początku sezonu w wykonaniu Arki niewielu się spodziewało. W Gdyni oczekiwania były zupełnie inne. Zmiana trenera, ciekawe transfery – wydawało się, że żółto-niebiescy przypuszczą szturm na wyższe miejsca w tabeli. Tymczasem początek jest co najmniej rozczarowujący. Chociaż może właśnie takiego trzeba było się spodziewać? W drużynie wszystko zostało wywrócone do góry nogami. Począwszy od trenera, bo postawiono na szkoleniowca z zupełnie innym planem na grę. Dokonano też wielu transferów, które na razie jednak jeszcze nie „odpaliły”. Trzeba było przecież przewidzieć, że będzie potrzeba czasu, żeby nowi zawodnicy się „dotarli”, nauczyli filozofii trenera. Słabszy początek powinien być wkalkulowany. Zaskoczeniem byłoby, gdyby Arka od początku grała jak z nut. Równym zaskoczeniem będzie, jeżeli żółto-niebiescy w dalszej części sezonu nie będą prezentować się dużo lepiej.

BRAK SKRZYDEŁ

Zbigniew Smółka przyznał ostatnio, że w lidze grali bez skrzydeł. Te wcześniej nie były w Arce szczególnie mocne, ale Luka Zarandia w tym sezonie nie dał jeszcze tyle, ile wiemy, że potrafi. Nowe nabytki także nie potrafią pokazać zbyt wiele jakości.

ZABRZAŃSKA STABILNOŚĆ

Zupełnym przeciwieństwem placu budowy, który jest aktualnie w Gdyni, jest Zabrze. Górnik dokonał wzmocnień, bo musiał nadrobić dwie bardzo bolesne straty – Rafała Kurzawy i Damiana Kądziora – ale rewolucji nie zrobiono. Trener jest oczywiście ten sam, większość zawodników została, ale jako całość zabrzanie wyglądają jednak dużo słabiej niż rok temu.

O PIERWSZĄ BRAMKĘ I ZWYCIĘSTWO

Ekstraklasa nie raz już nas zaskakiwała. Na ten moment faworytem meczu wydaje się być Górnik, który nie zaznał jeszcze smaku porażki. Największą bolączką Arki jest fakt, że w tym sezonie nie strzeliła jeszcze gola. W meczu z Zabrzanami powinno być o to stosunkowo łatwo, bo zespół Marcina Brosza od zawsze ma spore problemy w defensywie. Jeżeli żółto-niebiescy się przełamią, powinno być już łatwiej. Czy tak się stanie? Przekonamy się o 20:30 na Stadionie Miejskim w Gdyni.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj