Pogoń ma silniejszą drużynę i jest w dużo lepszej sytuacji, ale na wymówki nie ma już miejsca. Arka musi zacząć wygrywać

W teorii Arka nie ma żadnych szans. Pogoń jest zespołem lepszym piłkarsko, w dużo wyższej formie i ma lepszą sytuację w tabeli. Gdynianie mają jednak nóż na gardle. Jeżeli nie chcą w rundę finałową wchodzić ze strefy spadkowej, muszą zacząć wygrywać. Tymczasowy trener Arki Grzegorz Witt przed meczem w Szczecinie jasno zadeklarował – kluczem do zdobywania punktów jest obrona. Gdynianom w dwóch z trzech ostatnich meczów udało się zachować czyste konto i to będzie też priorytetem w kolejnych spotkaniach. Przede wszystkim nie tracić. Szkoleniowiec utrzymuje też, że potencjał ofensywny żółto-niebieskich jest na tyle duży, że gdynianie będą sobie stwarzać okazje i strzelać bramki. W to akurat można powątpiewać, bo ostatnie pięć meczów to zaledwie jeden gol autorstwa Macieja Jankowskiego.

POGOŃ MOCNA W POMOCY

Witt przed meczem przyznał, że najbardziej obawia się drugiej linii „Portowców”. O ile w ataku Pogoń może mieć kłopot, bo za cztery żółte kartki pauzuje Adam Buksa, o tyle w pomocy są Kamil Drygas, Radosław Majewski czy Tomas Podstawski. To formacja o zdecydowanie większym potencjale od drugiej linii żółto-niebieskich. Imponująco wygląda też fakt, że szczecinianie aż dziewięć bramek zdobyli zza pola karnego. Więcej razy udało się to tylko Lechii Gdańsk.

BEZLITOSNA HISTORIA

Specjalnym pocieszeniem nie jest też historia meczów między tymi drużynami. Ostatni raz gdynianie zwyciężyli w 2007 roku, a ogółem z 30 spotkań tylko sześć padło ich łupem, a aż 19 razy górą byli szczecinianie. Jeszcze gorzej wygląda dla Arki bilans meczów w Szczecinie. Tam nie wygrali ani razu, trzykrotnie wywalczyli remis, a aż 12 razy wracali do Gdyni pokonani.

GRAĆ JAK W DERBACH

W czym więc upatrywać pozytywów? Na pewno w postawie Arki w derbach. Powtarzał to też Witt. Gra z takim zaangażowaniem i pasją będzie kluczem do utrzymania. Żółto-niebiescy udowodnili, że ambicji im nie brakuje, a świeże spojrzenie tymczasowego szkoleniowca może też zmienić oblicze zespołu i otworzyć nowe możliwości. Trener przyznaje jednak, że wielkiej rewolucji personalnej nie zamierza robić, bo zwyczajnie nie ma ku temu „materiału”.

MUSZĄ ZACZĄĆ WYGRYWAĆ

W teorii Arka nie ma prawda wygrać w Szczecinie. Zdecydowanym faworytem będą gospodarze, ale gdynianie pokazali już nieraz, że potrafią grać z nożem na gardle. Pozytywna informacja jest taka, że Zagłębie Sosnowiec przegrało z Jagiellonią, ale jest jeszcze Wisła Płock, która też liczy na efekt nowej miotły w postaci Leszka Ojrzyńskiego, który jeszcze nie tak dawno temu ratował przed spadkiem Arkę i zrobił to skutecznie. Jeżeli i tym razem żółto-niebiescy chcą utrzymać się w elicie, nie mogą oglądać się do tyłu, muszą zacząć wygrywać.

Początek meczu Pogoń Szczecin – Arka Gdynia w niedzielę o 15:30. Transmisja spotkania na kanale Canal+Sport.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj