Koszykarze Czarnych Słupsk wyrównali stan rywalizacji w półfinale pierwszej ligi. W czwartym spotkaniu słupszczanie pokonali Futurnet Śląsk Wrocław 103-101 i remisują 2-2. Poza prowadzeniem na początku pierwszej kwarty, to zespół z Wrocławia był wyraźnie lepszą drużyną w tym meczu do 32. minuty spotkania. Zawodnicy Futurnetu Śląska Wrocław trafiali „trójkę” za „trójką”często z nieprawdopodobnych pozycji. Do przerwy mieli 55 procentową skuteczność w tym elemencie gry. W całym spotkaniu wrocławianie oddali aż czterdzieści rzutów za trzy punkty trafiając osiemnaście z nich.
NIESAMOWITY MECZ
Trener Czarnych Mantas Cesnauskis komplementował swój zespół. – Wielkie podziękowania dla kibiców, Gryfia nas poniosła. Gratulacje dla mojego zespołu, walczyli do końca, choć Śląsk trafiał z nieprawdopodobnych pozycji rzuty za trzy. Nie wiem, jak się pozbieramy na decydujący mecz. Mam nadzieję, że zawodnicy znajdą jeszcze trochę sił – dodał trener.
Również szkoleniowiec Śląska Wrocław Radosław Hyży podkreślał jakość spotkania. – To był play-off jak w ekstraklasie. Mówiłem moim zawodnikom, że w Słupsku gra się bardzo ciężko. Tu hala huczy cały mecz. Powinniście być dumni z tego, co dziś zrobili Czarni. W drugiej połowie niewiarygodny wręcz mecz. Człowiek całe życie uczy się na błędach. To, co dziś zagrali Jakubiak, Kordalski czy Seweryn, to czapki z głów – dodał trener Śląska Wrocław.
Decydujący o wejściu do finału mecz numer pięć 8 maja we Wrocławiu.