Czarni Słupsk wygrywają po szalonym meczu. Półfinał rozstrzygnie się w ostatnim spotkaniu

Koszykarze Czarnych Słupsk wyrównali stan rywalizacji w półfinale pierwszej ligi. W czwartym spotkaniu słupszczanie pokonali Futurnet Śląsk Wrocław 103-101 i remisują 2-2. Poza prowadzeniem na początku pierwszej kwarty, to zespół z Wrocławia był wyraźnie lepszą drużyną w tym meczu do 32. minuty spotkania. Zawodnicy Futurnetu Śląska Wrocław trafiali „trójkę” za „trójką”często z nieprawdopodobnych pozycji. Do przerwy mieli 55 procentową skuteczność w tym elemencie gry. W całym spotkaniu wrocławianie oddali aż czterdzieści rzutów za trzy punkty trafiając osiemnaście z nich.

 
POBUDKA CZARNYCH SŁUPSK

Śląsk pewnie prowadził różnicą nawet 15 punktów, a Czarni próbowali złamać bardziej atak niż obronę gości. Przewaga przyjezdnych wciąż wahała się od czterech do ośmiu punktów aż do chwili, gdy rzutami za trzy włączył się Łukasz Seweryn. Kapitan Czarnych trafił cztery razy. Adrian Kordalski, którego obrońcy odpuszczali w obronie, trafiał z półdystansu lub wpychał się tyłem pod kosz. W całym spotkaniu rozgrywający Czarnych zdobył aż 37 punktów dodając dziewięć asyst i siedem zbiórek.

NIESAMOWITY MECZ

Trener Czarnych Mantas Cesnauskis komplementował swój zespół. – Wielkie podziękowania dla kibiców, Gryfia nas poniosła. Gratulacje dla mojego zespołu, walczyli do końca, choć Śląsk trafiał z nieprawdopodobnych pozycji rzuty za trzy. Nie wiem, jak się pozbieramy na decydujący mecz. Mam nadzieję, że zawodnicy znajdą jeszcze trochę sił – dodał trener.

Również szkoleniowiec Śląska Wrocław Radosław Hyży podkreślał jakość spotkania. – To był play-off jak w ekstraklasie. Mówiłem moim zawodnikom, że w Słupsku gra się bardzo ciężko. Tu hala huczy cały mecz. Powinniście być dumni z tego, co dziś zrobili Czarni. W drugiej połowie niewiarygodny wręcz mecz. Człowiek całe życie uczy się na błędach. To, co dziś zagrali Jakubiak, Kordalski czy Seweryn, to czapki z głów – dodał trener Śląska Wrocław.

Decydujący o wejściu do finału mecz numer pięć 8 maja we Wrocławiu.

 
Przemysław Woś/mili
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj