Sędziowski skandal nie przyćmi biegu historii. Polacy pokonują Chińczyków i grają dalej

To było spotkanie z gatunku tych pamiętanych na lata. Przeciwko polskim koszykarzom sprzysięgli się kibice, rywale i niestety także sędziowie. A i to było za mało. Biało-czerwoni po dogrywce wygrywają z Chinami i meldują się w 1/8 finału.

Drużyna prowadzona przez Mike’a Taylora przeszła drogę z piekła do nieba i z powrotem. Przegrana dość wyraźnie pierwsza kwarta zwiastowała trudne momenty. Biało-czerwoni szybko jednak potwierdzili, że w Chinach są prawdziwą drużyną i potrafią reagować na kryzysowe momenty.

 

Drugą odsłonę Polacy wygrali aż 14 punktami i na przerwę schodzili z wynikiem 39:35. Znów doskonałe zawody rozrywali Mateusz Ponitka i A.J. Slaughter i to głównie ta dwójka brała na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów. Łącznie obaj zdobyli 47 oczek (25 autorstwa Slaughtera, 22 Ponitki).

Ozdobą meczu była czwarta część a w zasadzie jej końcówka. Na dwie minuty przed końcem Yi Yanlian, wykorzystując swoje doświadczenia z parkietów NBA doprowadził azjatycki zespół do prowadzenia aż 69:64.  I gdy rozsądek nakazywał przestać wierzyć, a rozum podpowiadał przyjąć porażkę z pokorą, kolejny raz błysnęli Ponitka i Slaughter. Najpierw doprowadzili do dogrywki, a potem w niebywałych okolicznościach wyszarpali rywalom piłkę, zdobyli punkty, przesądzili o wygranej.

SĘDZIOWSKI SKANDAL

Wydawało się, że w dobie kilkudziesięciu kamer jakości HD, nielimitowanego dostępu do mediów społecznościowych w każdej szerokości geograficznej, kuriozalne sędziowskie decyzje nie będą miały miejsca. Można przecież narazić się na masowe pretensje i wnikliwą analizę błędnych wskazań. To co „wyczyniał” słoweńsko-marokańsko-kanadyjski tercet przeszło jednak wszelkie wyobrażenia. Panowie z gwizdkami wskazywali na korzyść gospodarzy nawet w oczywistych i bezspornie należących się Polsce momentach.

BACIK KRYTYCZNY

– Ludzkie oko jest omylne, to nie ulega wątpliwości. Inna rzecz jest taka, że szczególnie w krajach azjatyckich – co pokazują duże imprezy piłkarskie, igrzyska i teraz mistrzostwa świata w koszykówce – jakoś zawsze sędziowie przychylnie patrzą na gospodarzy. Nie ma jednak co tego rozpamiętywać. Mecz był tak emocjonujący, zacięty, że przejdzie do annałów tej dyscypliny sportu i przez lata będziemy go wspominać – powiedział Polskiej Agencji Prasowej były reprezentant Polski Mariusz Bacik, który w ekstraklasie rozegrał 627 meczów i zdobył 8706 punktów.

Stężenie emocji na moment nieco opadnie. Polakom pozostaje jeszcze grupowe starcie z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Bez względu na jego wynik, koszykarze Mike’a Taylora zagrają w 1/8 finału imprezy.

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj