To już jest seria zwycięstw! Tomas Fucik zamurował bramkę i zapewnił zwycięstwo po rzutach karnych

Hokeiści Lotosu PKH z trzecią wygraną z rzędu. Gdańszczanie po rzutach karnych pokonali bezpośredniego rywala w walce o szóste miejsce Cracovię. Zwycięstwo zapewnił Tomas Fucik, który obronił cztery rzuty karne. Lotos PKH fatalnie rozpoczął mecz. Remis 0:0 utrzymał się zaledwie 36 sekund. Tyle czasu potrzebowała Cracovia, żeby trafić do bramki Fucika, a zrobił to Miha Stebih.

NAJWAŻNIEJSZY RYWAL

Gdańszczanie musieli rzucić się do odrabiania strat. Mecze z Cracovią są piekielnie ważne, bo to tak naprawdę jedyny bezpośredni rywal w walce o szóste miejsce. Strata do piątego miejsca jest spora, przewaga nad ósmym – jeszcze większa. Lotos PKH i „Pasy” zamieniają się w trakcie sezonu miejscami.

Wyrównującej bramki nie udało się zdobyć jednak ani w pierwszej, ani w drugiej tercji. Plusem był fakt, że defensywa była już szczelna i dalej było 1:0 dla gości. Gdańszczanie w końcu wykorzystali jednak grę w przewadze. W piątej minucie trzeciej tercji do wyrównania doprowadził Jozef Vitek.

NIESAMOWITY FUCIK

 
Więcej goli w podstawowym czasie gry nie padło, rozstrzygnięcia nie przyniosła też dogrywka, więc chwilę później rozpoczęły się rzuty karne. Tutaj świetnie pokazał się Fucik, który zamurował bramkę. Po stronie Lotosu PKH trafili Petr Polodna i Damian Szurowski, a karnego zmarnował tylko Yegor Rożkow. W drużynie Cracovii nikt nie był w stanie znaleźć sposobu na Fucika i ostatecznie gdańszczanie zwyciężyli.
Wygrana sprawia, że przynajmniej chwilowo gdańszczanie mają komfort w tabeli. Z dorobkiem 63 punktów o cztery wyprzedzają siódmą Cracovię. Awansem na wyższe pozycje raczej nie muszą zaprzątać sobie głowy. Do piątego GKS-u Katowice tracą sześć punktów.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj