Kryzys oficjalnie zażegnany! Trefl bliski „setki” i lepszy od GTK Gliwice

Kilkunastodniowa przerwa dobrze podziałała na koszykarzy Trefla. Sopocianie nie dali żadnych szans GTK Gliwice i tak jak w poprzednim spotkaniu obu drużyn, byli o krok od zdobycia stu punktów. Ostatecznie wygrali na wyjeździe 99:71. Ogromną siłę i swobodę mieli zawodnicy Marcina Stefańskiego w kreowaniu gry. Wszyscy trzej kreatorzy – Łukasz Kolenda, Carlos Medlock i Martynas Paliukenas, zagrali dobrze i byli wiodącymi postaciami zespołu. Łącznie ta trójka zdobyła 43 punkty, a więc niemal 50-procent z całej zdobyczy Trefla.

MOCNA TABLICA

Do tego powróciła jakość pod koszem. Paweł Leończyk przypominał gracza z początku sezonu, zdobył 13 punktów i dawał zespołowi wyraźnie więcej energii, niż w poprzednich kilku meczach. Podobnie Nana Foulland – wprawdzie już nie tak dominujący, jak w pierwszej rundzie Energa Basket Ligi, ale wciąż zapewniający dwucyfrowe zdobycze (10 punktów).

Dominacja Trefla podlegała dyskusji tylko w pierwszej, zremisowanej 23:23 kwarcie. Od kolejnych dziesięciu minut zaczęło się sukcesywne zwiększanie przewagi, wynoszące na koniec trzeciej kwarty już 15-punktów. Świetnym ruchem okazało się skuszenie Martynasa Paliukenasa do zmiany bare klubowych i porzucenia Polpharmy na rzecz Trefla. Litwin uporządkował grę Trefla w obronie, pozwolił Medlockowi skupić się na zadaniach ofensywnych, a Treflowi na bardzo spokojne i bezdyskusyjne zwycięstwo.

CZEKALI DŁUGO

To pierwsza wygrana drużyny Marcina Stefańskiego od 4 stycznia. Od tamtego zwycięstwa nad MKS-em Dąbrowa Górnicza, sopocianie ulegali kolejno Kingowi Szczecin, Asseco Arce, Polpharmie, Spójni i Anwilowi oraz Stelmetowi w Pucharze Polski. Wygrana pozwoliła awansować na 6. miejsce w tabeli EBL.

GTK Gliwice – Trefl Sopot 71:99 (23:23, 16:22, 19:28, 13:26).

 
pkat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj