ŁKS ma pakować walizki, kibice Arki wspierać, a nie wyzywać. Przed meczem obu drużyn atmosfera podgrzana

Jeśli Arka nadal jest w trudnej sytuacji, to co powiedzieć o ŁKS-ie? Perspektywa patrzenia na szklankę do połowy pełną, a nie pustą na pewno gdynianom się przyda. Zawsze przecież mogło być gorzej. To rywal musi wygrać, to rywal osiada na dnie i to on jak przegra, będzie w ogromnych tarapatach. Presja nałożona na beniaminka zdaje się nie mieć końca. Łódzka gazeta „Express Ilustrowany” wróżąc przegraną mówi ironicznie o „pakowaniu walizek” kilku piłkarzy, jako kierunek proponując ciepłe tureckie Side. Jednocześnie przypomina, że zespół gra lepiej niż jesienią w obronie, ale nie potrafi postawić kropki nad „i”. Być może dlatego, że brakuje mu artystów pokroju Daniego Ramireza. Hiszpan wypromował się w Łodzi, ale najwyraźniej czuł pismo nosem i wiedział, że o szlachetniejsze cele powalczy w stolicy Wielkopolski w barwach Lecha. Ramireza już w Łodzi nie ma, ale o dziwo porażek też jest mniej. Po planowej przegranej przy Łazienkowskiej z liderem, kolejne dwa mecze udało się outsiderowi zremisować, w dodatku z przekonaniem, że oba były do wygrania.

BĘDZIE TRUDNO

Dlatego Aleksandar Rogić uważa, że niedzielne wyzwanie może być trudniejsze od tych, które w 2020 roku żółto-niebiescy mają za sobą. – Jestem nawet przekonany, że najtrudniejsze od początku sezonu. ŁKS gra bez presji, ale ma swój styl. Ta drużyna zmieniła w przerwie zimowej pięciu zawodników z wyjściowej „jedenastki”, jednak zachowała swój charakter. Lubię zespoły i styl polegający na utrzymywaniu się przy piłce, dlatego mam wielki szacunek dla naszego najbliższego rywala i jego trenera.  Ważne będzie, kto przejmie piłkę i będzie lepiej się przy niej utrzymywał – powiedział na czwartkowej konferencji prasowej Rogic.

WYŚMIEWANIU MÓWI „NIE”

Szkoleniowiec więcej czasu poświęcił zachowaniu kibiców. Krytycznie odniósł się do dopingu fanów z pierwszej połowy meczu z Rakowem. – To normalne, że są gwizdy, jeśli kibice są niezadowoleni. Tak jest na całym świecie, ale wyśmiewanie swoich zawodników i kapitana, to nie jest normalna sytuacja. Nie zamierzam płakać na każdej konferencji prasowej, ale dla mnie warunki w jakich na co dzień pracują moi zawodnicy sprawiają, że są bohaterami. Są zaangażowani i zjednoczeni. Mamy w drużynie kilku chłopców, którzy zdobyli trzy trofea dla tego klubu, z czterech w całej historii. To panowie Adam Marciniak, Damian Zbozień, Pavels Steinbors, Marcus da Silva i Rafał Siemaszko. Uważam, że zasługują przez to na więcej szacunku. Jak coś chcemy osiągnąć, to nie jest to możliwe bez wsparcia ze strony własnych trybun – powiedział Rogić.

SKHIRTLADZE NA RATUNEK

Do składu Arki może wrócić Davit Skhirtladze i jest to świetna wiadomość z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego że gdynianie pilnie potrzebują strzelca, a Gruzin jest wciąż najlepszym w barwach Arki w tym sezonie. Po drugie, że jego talent błysnął właśnie w pierwszym meczu przeciwko ŁKS-owi, kiedy zdobył on dwa gole. Arka wygrała ten mecz 4:1 i było to najmilsze wspomnienie sezonu 2019/20. Do czasu, gdy udało się w 20 minut odprawić z bagażem trzech goli Raków. Nie może więc być inaczej – atmosfera w zespole prędzej euforyczna niż presjo-podobna.

24. kolejka PKO Ekstraklasy: Arka Gdynia  – ŁKS Łódź; niedziela, godz. 15:00.

 
Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj